Spis treści
„Chłopi” Władysława Reymonta to opowieść o wsi, jakiej już nie ma albo prawie nie ma. Może w niektórych szczególnie mocno rolniczych regionach naszego kraju znajdziesz jeszcze taki system życia, jaki opisał Reymont, ale to mało prawdopodobne. O ile jednak zmienił się styl życia, dzień i noc nie determinują już tak mocno harmonogramu dnia, a technika ułatwiła wiele prac polowych, które nie mają już wiele wspólnego z grupową pracą i wspólnym spędzaniem czasu, o tyle wiele z mentalności chłopskiej, którą Reymont tak celnie sportretował, można znaleźć nie tylko wśród współczesnych gospodarzy. Wbrew pozorom „Chłopi” to nie rajska opowieść o tym, jak na wsi jest pięknie. Reymontowi daleko do uwielbienia, jakim wieś otaczał Kochanowski. Dużo bliżej mu do krytycyzmu Wyspiańskiego, choć kwestie narodowe nie mają tutaj wielkiego znaczenia. „Chłopi” to portret wsi i mieszkających w niej ludzi. To opis charakterów, reguł i brutalnych zasad gry, które każdemu człowiekowi wyznaczały konkretne miejsce w grupie. A jak ktoś się nie podporządkował, to kończył jak Jagna – jedna z głównych bohaterek powieści, wywieziona ze wsi na kupie gnoju, upokorzona i odrzucona.
Przeczytaj do końca do końca, a dowiesz się, jak się zaczęła ta historia, poznasz jej pierwszą część, zrozumiesz, jakimi prawami rządziła się polska wieś na początku dwudziestego wieku i dowiesz się, czym wieś Reymonta różni się od tej z wierszy Kochanowskiego. Zacznijmy jednak od najważniejszych informacji.
Chłopi - najważniejsze informacje
„Chłopi” to powieść składająca się z czterech tomów. Pierwsze dwa („Jesień” i „Zima”) wydrukowano w tysiąc dziewięćset czwartym roku, część trzecia („Wiosna”) została wydana dwa lata później, a czwarta („Lato”) w roku tysiąc dziewięćset dziewiątym.
Druk powieści rozpoczęto w odcinkach (tak samo, jak w przypadku „Lalki” Bolesława Prusa) w „Tygodniku Ilustrowanym” w tysiąc dziewięćset drugim roku. Serię kontynuowano z przerwami do grudnia roku tysiąc dziewięćset ósmego.
Tytuły tomów odpowiadają porom roku, aby jeszcze dobitniej podkreślić uzależnienie życia wsi od rytmu natury. Problem ten będzie kluczowy dla całej powieści. Oprócz pór roku wpływających na rodzaj prac polowych, sposób spędzania wolnego czasu i sytuację materialną chłopów liczyć się będzie również rytm dzień-noc.
W tysiąc dziewięćset dwudziestym czwartym roku Władysław Reymont za powieść „Chłopi” otrzymał literacką nagrodę Nobla.
Dokładny czas, w jakim rozgrywa się akcja „Chłopów”, nie jest znany. Na przestrzeni wszystkich czterech tomów pojawiają się co prawda wzmianki o powstaniu styczniowym z tysiąc osiemset sześćdziesiątego trzeciego roku, w którym brał udział między innymi parobek Kuba, jednak trudno jednoznacznie określić czas akcji powieści. Uważa się, że w tomie „Zima” Reymont specjalnie skrócił opisy świąt w okolicach Nowego Roku, aby nie podawać konkretnych dat. Wiemy za to, że akcja rozgrywa się w ciągu dziesięciu miesięcy. Początek powieści to pierwsze dni września. Ostatni tom kończy się opisami żniw w lipcu. Jednak w żadnym momencie powieści nie pojawia się data roczna i wydaje się, że jest to świadomy zabieg autora.
Rytm życia mieszkańców wsi wyznaczają pory roku i towarzyszący im rytm dzień-noc, a także święta i obrzędy z nimi związane. To te wydarzenia, a nie konkretny rok, wyznaczają porządek czasowy. Wydaje się, że Reymont bardzo konsekwentnie stara się to sygnalizować.
Konkretne jest natomiast miejsce akcji. To wieś Lipce, leżąca niedaleko Tynowa. Taka wieś naprawdę istnieje w Polsce. Leży niedaleko Skierniewic. Tynów to z kolei nieco większa od Lipiec miejscowość, gdzie co roku na słynny jarmark zjeżdżają się mieszkańcy okolicznych wiosek.
Bohaterem zbiorowym „Chłopów” jest przede wszystkim wieś jako pewnego rodzaju wspólnota kierująca się określonymi zasadami, prawami i nakazami. Na tle tej zbiorowości pojawia się już w pierwszym tomie, który dzisiaj dla ciebie omawiamy, kilka wyróżniających się postaci. Są to:
- Maciej Boryna – najbogatszy chłop we wsi, który niedawno stracił drugą żonę i rozważa poszukiwania nowej kandydatki na towarzyszkę życia;
- Antek Boryna – jego syn, który wchodzi w nieustanny konflikt z ojcem, czuje się bowiem gospodarzem, a ojciec traktuje go jak parobka;
- Hanka – żona Antka, wspierająca męża w walce o należne mu synowskie prawa, jednocześnie cicha, pokornie wykonująca swoje obowiązki;
- Jagna – najpiękniejsza dziewczyna we wsi, nieprzystosowana jednak do życia w gromadzie i często łamiąca jej prawa;
- Kuba – parobek Boryny, który brał udział w powstaniu styczniowym, a teraz służy jako pomoc przy gospodarstwie;
- Agata – starsza kobieta, która oddała swoim dzieciom zarządzanie ziemią, przez co sama popadła w nędzę.
Chłopi -streszczenie, część I - jesień
Mamy początek września. Pierwsze cztery rozdziały powieści opowiadają o weekendowych wypadkach we wsi. Od piątku po południu, kiedy rozpoczyna się akcja, do niedzieli może się naprawdę wiele wydarzyć.
Jako pierwszego widzisz księdza. Idzie przez wieś i mija kolejne osoby. Jedną z nich jest staruszka Agata, która udaje się na żebry do miasta. Czyżby nie miała rodziny? Nie, jest jednak dla nich ciężarem. Jako staruszka, która oddała zarząd ziemią młodszym, zupełnie straciła na znaczeniu i teraz sama musi się o siebie troszczyć. Ksiądz daje jej złotówkę, a ta nieco szczęśliwsza idzie dalej.
Kapłan mija również młodą kobietę, która prowadzi krowę do innego gospodarstwa, po drodze spotyka także Żyda i ślepego dziada. Mija też inne osoby. Wszyscy okazują mu szacunek. W końcu jest księdzem, a więc obok wójta drugą najważniejszą osobą we wsi. Ksiądz dochodzi do pola Macieja Boryny. Jest to najbogatszy chłop we wsi, wdowiec, który wiosną pochował drugą żonę. Cieszy się ogromnym szacunkiem, to właściwie trzecia najważniejsza osoba w całych Lipcach.
Na Borynowym polu trwają właśnie wykopki ziemniaków. Oprócz ciężkiej pracy jest tu miejsce na plotki. To właśnie na polu dowiedzieć się można najwięcej. Nie inaczej jest w tym przypadku. Jednym z tematów plotek jest Jagna Paczesiówna, jedna z najpiękniejszych dziewcząt we wsi. W pewnym momencie na polu robi się hałas i synowa Boryny – Hanka zostaje zawołana do chorej krowy. Okazuje się, że krowa zachorowała, bo była za mocno pędzona. Próbowano ją zbyt ostro przegonić z terenów należących do dworu, a potem pastuch Walek nie potrafił już opanować zwierzęcia. Na polu pojawia się Boryna, który decyduje o tym, że krowę trzeba dobić, aby się nie męczyła, a z dworem trzeba będzie sądzić się o stratę. Boryna jest wściekły, planuje się zdrzemnąć, a opiekę nad gospodarstwem poleca synowi – Antkowi.
Antek jest niezadowolony z polecenia ojca. Od razu widać, że nie jest to pierwszy raz, kiedy ojciec traktuje go jak parobka. Boryna po krótkiej drzemce idzie do wójta, bo okazuje się, że była służąca Boryny – Jewka, oskarżyła go o to, że jest ojcem jej dziecka. Wójtostwo radzą Borynie, żeby się ożenił po raz trzeci. Dzięki temu w przyszłości uniknie podobnych bezpodstawnych oskarżeń. Boryna stwierdza, że nie jest to łatwa decyzja w jego wieku (jest już przed sześćdziesiątką, ma dokładnie pięćdziesiąt osiem lat). Okazuje się jednak, że wójtostwo nadal naciska, mówią mu nawet, że znaleźli dla niego idealną narzeczoną – chodzi oczywiście o piękną Jagnę. Boryna niby nie jest chętny do rozważania tego pomysłu, ale jakoś tak się dzieje, że wracając do domu, przechodzi specjalnie koło domostwa Jagny i zaczyna myśleć o pięciu morgach ziemi, które przylegają do jego pola. Piękna uroda ma swoje plusy, ale ziemia na wsi liczy się najbardziej.
W sobotę Boryna udaje się na rozprawę do Tomowa. Zanim jednak opuści dom, wydaje wszystkim dokładne polecenia. Od razu widać, kto tu rządzi. Jadąc do Tomowa, Boryna znów przejeżdża obok pól Paczesiów, czyli rodziny Jagny. Pożądliwie patrzy na ziemię. Na razie to ona wywołuje u niego większe pożądanie niż myśl o dziewczynie, która do brzydkich przecież nie należy. Boryna mija także las, a narrator wspomina o sporze, jaki toczy się między dworem a chłopami o lasy, które są wspólną własnością wsi i dworu.
Nasz bohater dociera wreszcie do sądu. Przed rozprawą Boryny toczy się rozprawa złodziejaszka Kozioła. Jest to bardzo zabawna scena, w której Kozioł pokrętnie tłumaczy się z kradzieży świni. Ważne jest jednak to, że świnia jest Dominikowej, a więc matki Jagny. Natomiast rozprawa Boryny nie przynosi żadnego rozstrzygnięcia. Chłop domyśla się, że ktoś namówił Jewkę, aby zgłosiła oskarżenie i w ten sposób zrobiła na złość bogatemu chłopu. Zastanawia się, kto to mógł być. Szykuje się do powrotu, jednak wcześniej do wspólnej jazdy zaprasza Paczesiową-Dominikową, czyli matkę Jagny. Podczas podróży rozmawiają o sprawach wsi, między innymi o wójcie, który jakoś wyjątkowo szybko się dorobił. Dominikowa pyta Macieja Borynę, czy nie myśli o ponownym małżeństwie. Dla Boryny to sygnał, że ma otwartą drogę do ubiegania się o rękę Jagny.
Nadchodzi niedziela. Parobek Boryny – Kuba – ofiarowuje księdzu kuropatwy, które nielegalnie zabił w lesie. Dostaje za nie złotówkę. W jego oczach to ogromne pieniądze. Tak rośnie z dumy, że pcha się w kościele do przodu, aby wśród najważniejszych gospodarzy złożyć ofiarę na tacę. Spotyka się to z oburzeniem ludzi, bo w kościele na wsi każdy zna swoje miejsce i przy ołtarzu nie może stanąć byle kto. Po mszy dochodzi do jednego z wielu (czego można się łatwo domyślić) starć Boryny z synem Antkiem. Zarówno Antek, jak i jego żona czują się wykorzystywani przez Macieja. Mają wrażenie, że są tanią siłą roboczą, a nie rodziną. Antka denerwuje także to, że nie ma nic do powiedzenia i stary Boryna sam podejmuje wszystkie decyzje.
Z kolei Kuba jest podekscytowany wizją zarobienia dużych pieniędzy na kłusownictwie. Najpierw próbuje się zdrzemnąć, a kiedy mu to nie wychodzi, idzie do karczmy. Tam Żyd Jankiel (karczmarz) proponuje Kubie, że kupi od niego kuropatwy. Jest gotowy zapłacić znacznie więcej niż ksiądz. Jednocześnie próbuje namówić Kubę, aby spróbował upolować jakieś większe zwierzę. Żyd mówi Kubie, że da mu nawet broń. Co więcej, sugeruje parobkowi, że mógłby podkradać koniom owies i po kryjomu sprzedawać go karczmarzowi. Kuba jest oburzony taką propozycją. Kradzież nie wchodzi w grę. Upija się z żałości, złości i jednoczesnego podniecenia.
Zmieniamy nieco klimat. Rozdział piąty to „coraz głębsza jesień”. Dynamiczny ruch we wsi trochę przygasł, a mieszkańcy szykują się na ostatni jarmark w pobliskim Tymowie. Zastanawiają się nie tylko, co kupić, ale i co sprzedać. Jarmark to w ogóle bardzo ważne wydarzenie, wobec którego nikt nie pozostaje obojętny. To okazja do świętowania i niezłego zarobku.
Boryna na jarmark idzie sam. Za karczmą dopędza go organista na bryczce i razem pokonują dalszą część drogi. Już na miejscu, między kolorowymi kramami, Boryna spotyka Jagnę. Kierowany impulsem kupuje dla niej wstążkę, a potem w prezencie daje jej jeszcze barwną chustkę. Ten drugi podarek miał być dla jego córki Józi. Przy okazji Boryna ściera się ze swoim zięciem, kowalem, który jednak daje mu w końcu do zrozumienia, że ani on, ani córka Boryny nie mieliby nic przeciwko, gdyby ten ożenił się po raz trzeci.
W rozdziale szóstym robi się deszczowo. Trwa zbieranie ostatnich warzyw z pola. Ludzie wycinają kapustę. Pracuje również Dominikowa, matka Jagny. Jeśli myślisz, że Jagna to laleczka, która nic nie robi, to się mylisz. Pracuje w pocie czoła, dużo zresztą lepiej niż jej bracia. To zdrowa i silna kobieta, a to na wsi liczy się najbardziej. W drodze do domu spotyka Antka, który zaprasza dziewczynę na niedzielne tańce u Kłębów. Wieczorem do chaty Dominikowej przychodzi Jambroży. Zaczyna się zabawa w swaty. Chłop pyta, czy w imieniu Boryny może przyjść do Paczesiów z wódką. Jest to wyraźny sygnał oficjalnych podchodów małżeńskich, mimo że jeszcze nie mówi się o nich wprost. Dominikowa się zgadza. W tym miejscu pamiętaj, że choć Jagna miała swoje za uszami, była posłuszną córką, która liczyła się ze zdaniem matki. Od samego początku mówi, że jeśli ta każe jej pójść za Borynę, to ona tak zrobi. Jeszcze tego samego wieczoru przychodzi także Józia, córka Boryny i zaprasza Jagnę na obieranie kapusty. To kolejny wyraźny sygnał zainteresowania Macieja młodą kobietą.
W następnym rozdziale chłopki szatkują kapustę. Tej dość nudnej robocie towarzyszy muzyka, wszyscy się bawią i weselą, a przy okazji pracują. Naczelną wiejską plotkarą jest Jagustynka. Przeciwwagę dla niej stanowi Roch, który przyjeżdża do Lipiec raz na trzy lata uczyć chłopskie dzieci. Po pracy Antek, nie mówiąc nic nikomu, towarzyszy Jagnie w drodze do domu. Nawiązuje się między nimi romans.
Następnego dnia pojawia się informacja o zaręczynach Boryny z Jagną. Okazuje się, że swaty to na wsi bardzo rozbudowany rytuał, którego nie sposób ominąć. Tutaj każdy zna swoją rolę i swoje miejsce w szeregu. Kiedy przychodzą swatowie, matka Jagny wita ich jak każdego innego gościa. Początkowo nie pada ani jedno słowo dotyczące prawdziwego celu odwiedzin. Jednak wkrótce rozpoczyna się rozmowa o konkretach, a chodzi przede wszystkim o ziemię i zapis na rzecz Jagny ze strony Boryny. Dominikowa dba o to, aby córka na małżeństwie wyszła jak najlepiej. Kiedy już wszystko jest ustalone i obie strony wydają się usatysfakcjonowane osiągniętym porozumieniem, wszyscy idą do karczmy. Tam jest już Maciej Boryna. Wszystko toczy się po jego myśli, Dominikowa także nie ma powodów do narzekań. Chłopi świetnie się bawią, jednak zabawę kończy wieść o tym, że dziedzic sprzedał fragment lasu, o który toczy się spór między nim a wsią.
Kolejne dwa rozdziały to opis czasu zadusznego. Jesteśmy już w okolicach listopada. Boryna zapisuje Jagnie sześć mórg ziemi. U Antka zarówno ta informacja, jak i to, że jego ojciec żeni się z kobietą, którą ten kocha (nieistotne, że miał już żonę), wywołują złość i rozgoryczenie. Idzie do księdza. Szuka jakiegoś rozwiązania, jest gotowy walczyć ze starym Boryną. Ksiądz krytykuje ten pomysł. Mówi, że Antek przegra, bo ojciec jest od niego zdecydowanie silniejszy. Nie chodzi tylko o siłę fizyczną, a o pozycję, władzę na wsi, a przede wszystkim o posiadaną ziemię, a tej Antek przecież nie ma. Kowal, zięć Boryny, jest tego samego zdania. Jednak Antek nie słucha mądrych rad. Wdaje się w bójkę z Maciejem, za co ten wyrzuca syna i jego żonę wraz z dziećmi ze swojego gospodarstwa.
Pierwszy tom „Chłopów” kończy się weselem Boryny. Jest to huczna i bardzo wystawna uroczystość. Nie brakuje jedzenia i picia, gra muzyka, a chłopi świetnie się bawią, choć goście rozmawiają także o aktualnych problemach. Nie wszyscy jednak mogą się cieszyć weselem. W stajni leży bowiem Kuba, który został postrzelony podczas polowania, do którego tak namawiał go Żyd. Niestety zranionej nogi nie da się uratować. Na pomoc wezwani zostają Jagustynka i Jambroży, ale nawet oni nie mogą nic poradzić. Nogę trzeba uciąć. Jednak Kuba nie chce słyszeć o szpitalu, dlatego sięga po siekierę i sam ucina nogę. Szybko wykrwawia się, a umierając, myśli o przysmakach, które stoją na weselnym stole.
Chłopi - problematyka
„Chłopów” Władysława Reymonta uznaje się za kolejne wcielenie epopei narodowej. Dzieło to porównuje się z „Panem Tadeuszem” (nieco dalej mu oczywiście do pierwowzoru gatunku, czyli „Iliady”). Co sprawia, że „Chłopi” mogą być rozpatrywani w kategoriach epopei? Składa się na to kilka elementów. Wsłuchaj się uważnie, żebyś niczego nie pominął.
Zastosowana w powieści koncepcja czasu: wiecznego, linearnego, kręcącego się jednak w kółko, uniwersalnego, płynącego co prawda powoli, ale nieuchronnie.
Pojawiający się w powieści bohater zbiorowy, a więc gromada wiejska, która jest równie ważnym bohaterem, jak Boryna, Jagna czy Antek; bardzo dobrze znaczenie tego bohatera widać na przykład w zachowaniu Kuby, który w kościele próbuje dostać się bliżej ołtarza; to właśnie ujawniający się tutaj bohater zbiorowy przypomina Kubie, że każdy musi znać swoje miejsce w szeregu.
Oparcie powieści na fabule epizodycznej. Oczywiście główną historią jest trójkąt Boryna-Antek-Jagna, jednak większość wydarzeń jest z tym wątkiem związana bardzo luźno; sceny epizodyczne pojawiają się po to, by zbudować określone społeczne i obyczajowe tło całej powieści.
W „Chłopach” przyroda jest równie ważna, jak człowiek; towarzyszy bohaterom właściwie w każdym momencie ich życia.
W utworze pojawia się bardzo wiele opisów rytuałów, obyczajów, świąt, strojów – to wszystko składa się na szeroką panoramę obrazu wsi.
Charakterystyczne dla epopei jest również połączenie języka patetycznego z realistycznym konkretnym językiem codziennych wydarzeń. W „Chłopach” codzienność opisywana jest realistycznie, natomiast część refleksji snutych przez wybranych bohaterów, szczególnie Borynę, ma znamiona bardzo patetycznego i podniosłego stylu. Szerzej o tym opowiemy przy okazji narracji w „Chłopach”.
Warto jednak pamiętać, że w tradycyjnej epopei narrator stał z boku i jedynie przyglądał się opisywanym wydarzeniom. W „Chłopach” zaś narrator utożsamia się z bohaterami.
Fabuła „Chłopów” układa się w trzy ciągi tematyczne:
Pierwszy to losy pojedynczych bohaterów i całej społeczności; historie te mają ukazać różne typy ludzkie; warto wiedzieć, że w całej powieści pojawia się około dziewięćdziesięciu postaci. Jest to panorama pewnego świata. Na tym tle najważniejsze są jednak:
- dzieje Macieja Boryny (główny bohater pierwszego tomu),
- losy Antka Boryny (uwaga mały spoiler: w końcu wróci na ojcowiznę; wątek jego romansu z Jagną będzie ważny w drugim tomie),
- koleje życia Jagny (która z dziewczyny przeradza się w żonę, potem w kochankę syna swojego męża, a potem… dla tej historii naprawdę warto przeczytać cztery tomy),
- dzieje Kuby Sochy, czyli parobka Boryny, który z „duszy anielskiej” polskiego ludu, dumnego powstańca styczniowego, staje się biedakiem i parobkiem.
- Drugi ciąg tworzy czas obrzędowo-liturgiczny. Składa się na niego opis kultury polskiej wsi (obrzędów, zwyczajów, tradycji). W przypadku pierwszego tomu chodzi przede wszystkim o jarmark i wesele Boryny.
- Trzeci ciąg to powtarzalny rytm pór roku i wyznaczony przez ten rytm tok zajęć związanych z pracą na roli. W pierwszym tomie to zbiór ziemniaków, szatkowanie kapusty.
Narrator nie przynależy do świata przedstawionego, ale się z nim utożsamia. Jest jednak cały czas niewidoczny dla odbiorcy i przede wszystkim anonimowy. Narracja w „Chłopach” nie jest jednolita, przyjmuje co najmniej trzy postaci:
- Część opowieści prowadzi lokalny gaduła-gawędziarz, który opisuje przede wszystkim obyczaje, obrzędy, kościelne święta.
- Pojawia się też „młodopolski stylizator”, który na inteligencką i poetycką modłę próbuje dopisać wiejskim obrzędom i zwyczajom pewną filozofię. Zwraca przede wszystkim uwagę na związek prac ludzkich z rytmem przyrody. To w tych właśnie momentach ujawnia się przypisywany „Chłopom” symbolizm i impresjonizm (na przykład w opisie jesiennego pola).
- Najrzadziej wypowiada się realistyczny obserwator, który zaznacza swoją obecność jedynie, gdy trzeba w toku fabuły przypomnieć, kto jest kim i jakie ma prawa.
- Te narracje oczywiście bardzo często się na siebie nakładają i tworzą dzięki temu wielowymiarowy obraz.
Problematyka „Chłopów” jest jeszcze bardziej rozbudowana niż narracja. Jednym z ważniejszych tematów, poruszanym na wiele możliwych sposobów, jest kwestia biedy. Reymont wskazuje na problem wydziedziczenia starców przez ich dzieci, walki o ziemię między pokoleniami, historie małorolnych chłopów, którzy zmuszeni są pracować dla tych, którzy mają więcej ziemi. Zobacz, Antek czuje się niesprawiedliwie odsunięty przez ojca od wszelkich decyzji, ale przykład Agaty pojawiającej się na samym początku powieści pokazuje, że Borynę, jeśli przepisze ziemię na dzieci, może czekać podobny los. Warto w tym kontekście pamiętać również o Kubie, który był polskim powstańcem, a skończył jako parobek wykrwawiający się w chłopskiej szopie.
Sporo mówi się również o tym, że ostatecznie chłopi i tak nie są samodzielni, nawet ci tak znaczący w gromadzie, jak Boryna. Chłopami rządzą bowiem bogaci panowie. Pamiętaj, że ludzie na wsi w tamtym czasie nie umieli jeszcze ani pisać, ani czytać (a przynajmniej nie umiała tego większość z nich). Niespecjalnie radzili sobie także z interpretacją prawa, co bardzo dobrze widać w scenie oskarżenia Boryny przez Jewkę. Piętno „wieśniaka”, któremu słoma z butów wystaje, jest tutaj właściwie nie do zdarcia. Jednak z drugiej strony z „Chłopów” można wyczytać myśl, że ci ludzie, właśnie dzięki swojej prostocie często są szczęśliwsi od tych „bogatszych” i „mądrzejszych”.
Drugi ważny wątek to moc gromady, która jednoczy się w ważnych dla całej społeczności momentach. Dzieje się tak na przykład podczas walki chłopów z dworem o las. Ostatecznie zakończy się ona zwycięstwem chłopów, głównie dzięki sile wspólnoty. Podobnie będzie, gdy chłopi będą buntować się przeciwko budowie rosyjskiej szkoły.
Gromada jest zawsze silniejsza niż jednostka – to prawo, które wyznaje każdy mieszkaniec wsi. Warto jednak pamiętać, że o tej sile można się przekonać również od innej strony, kiedy gromada tłamsi jednostkę.
Reymont uchodził za mistrza słowa i „Chłopi” są najlepszym dowodem prawdziwości tej tezy. Prawie czterdzieści procent języka powieści to gwara. Pojawia się oczywiście w dialogach i jest zbliżona do tej używanej w okolicach Skierniewic (a właśnie nieopodal leżą Lipce). Sporo jest też stylizacji. Na przykład zamiast „ale” mówi się „hale” – to stylizacja fonetyczna. Pojawiają się także gwarowe słowa jak paskudnik. Specyficzna jest też składnia. Pewnie słowa: „Oczy swoje mam i miarkuję se ździebko” raczej nie przypominają ci zdań, które wypowiadasz na co dzień.
„Chłopi” wpisują się w silny i obecny od dawna w literaturze polskiej nurt literatury poświęconej wsi i mieszkającym tam chłopom. Od czasów Kochanowskiego i jego słynnej „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” zaczynającej się od słów „Wsi spokojna, wsi wesoła! Ziemio moja” wieś w literaturze polskiej była synonimem Arkadii, miejsca pełnej szczęśliwości. Akcentowano bliskość natury, wyjątkowy z nią kontakt, nieskażenie chłopów fałszem kultury. Takie wątki są obecne także w literaturze sentymentalnej. Wiążą się mocno z koncepcją Jana Jakuba Rousseau, który twierdził, że człowiek z natury jest dobry. Romantycy w pewnym sensie kontynuowali ten wątek, wierząc, że prości ludzie „widzą i wiedzą więcej”. Dostrzegali też siłę i zło tkwiące w naturze i wsi. Widać to choćby w „Balladach i romansach” Adama Mickiewicza. Jeszcze bardziej ostry w swoich osądach był Stanisław Wyspiański. W „Weselu”, oprócz krytyki intelektualistów sztucznie zafascynowanych wsią, dostaje się także samym chłopom za brak zaangażowania, gotowości do działania i wiele innych wad. Nikt jednak przed Reymontem w tak panoramiczny sposób nie przedstawił chłopów i ich środowiska.