Charlie Charlie Challenge to nowy trend widoczny przede wszystkim na Twitterze, ale także na innych społecznościówkach. O co chodzi? Podobno wystarczą dwa położone na sobie ołówki, umieszczone na kartce papieru oraz krótkie zaklęcie, by wywołać demona imieniem Charlie, który odpowie na wszelkie możliwe pytania.
Kusząca perspektywa, ale my mamy 5 powodów dla których nie powiniście ulegać Charlie Charlie Challenge:
1. Nie każdy duch jest przyjazny i przystojny jak Patrick Swayze w Uwierz w ducha
2. Przygotowanie się do Charlie Charlie Challenge nie jest czasochłonne, ale zanim doczekacie się odpowiedzi ducha... trochę minie. Lepiej posłuchać piosenek z tym imieniem!
3. Pogromcy duchów to świetne lekarstwo na opętania i pojawienie się duchów, ale... to już starsi panowie. Nie ma co na nich liczyć
4. Mogą wam się przytrafić sceny jak z horroru - lepiej nie ryzykować, bo później trudno się wyspać... ;)
5. Charlie Charlie Challenge... to ściema! To jeden z łańcuszków internetowych, na które nabierają się nastolatki. Już lepiej zapytać Google niż czekać na odpowiedź ducha Charliego!