Ślub Britney Spears, do którego wokalistka przygotowywała się od miesięcy, miał być najpiękniejszym dniem w jej życiu. Mało brakowało, by został przerwany przez jej byłego męża. Jason Alexander, z którym wokalistka pobrała się w styczniu 2004 roku, wciąż nie pogodził się z życiową stratą. Chociaż małżeństwo trwało zaledwie 55 godzin, były kolega Spears z czasów liceum regularnie o sobie przypomina, a cała jego aktywność w mediach społecznościowych opiera się na fakcie, że ponad 18 lat temu Britney Spears powiedziała mu sakramentalne "tak". Nikt nie spodziewał się jednak tego, że mężczyzna posunie się do takiego czynu! Jason Alexander włamał się do posiadłości Britney Spears w Los Angeles, by przerwać zaplanowaną na 9 czerwca ceremonię ślubną. Mężczyzna wykrzykiwał, że Britney wciąż jest jego żoną i zrobi wszystko, by doprowadzić do odwołania jej wielkiego dnia. Całe zajście relacjonował na swoim Instagramie.
Pierwszy mąż Britney włamał się do jej domu!
Fani, którzy oglądali relację Jasona, byli wstrząśnięci tym, co widzą. Mężczyzna biegał po salonie Brit, w którym piosenkarka nagrywała liczne filmiki na Instagramie, kompletnie nie reagując na prośby ochroniarzy, by wyszedł. Mężczyźnie udało się nawet wejść na teren obiektu, gdzie kilka godzin później piosenkarka powiedziała "tak" swojemu partnerowi Samowi Asghariemu. Jak podaje serwis TMZ, Alexandrowi nie udało się dostać do Britney. Włamywacz został powalony na ziemię i aresztowany. Przed sądem odpowie za dwa pobicia, wandalizm i nielegalne wtargnięcie do domu gwiazdy popu. Biedna Brit!