Budda spełnił marzenie chorego widza. To, co zrobił porusza najtwardsze serca!

Spis treści

1. Budda spełnił marzenie niepełnosprawnego widza

Budda jest człowiekiem o wielkim sercu i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Spotkało go sporo złego, gdy był młodym chłopakiem. Począwszy od poważnego wypadku samochodowego, aż po śmierć babci i problemy zdrowotne rodziców. Do tego doszło wyrzucenie go z domu przez mamę w 18. urodziny. Budda dużo przeszedł i teraz sam chce dzielić się dobrocią z ludźmi pokrzywdzonymi przez los czy drugiego człowieka. Głośno zrobiło się o nim, gdy wszyscy podejrzewali, iż właśnie on podrzucił skrzynkę z pieniędzmi pod dom dziecka. Sam milczał na ten temat, nie chciał chwalić się swoim dobrym sercem, ale po pewnym czasie pokazał relację z przekazania darów. Niedługo później Budda rozdał swoim widzom milion złotych. Za co? Tak po prostu na lepszy dzień! Kilka miesięcy wcześniej postanowił odwiedzić niepełnosprawnego fana w Stanach Zjednoczonych i spełnić jego marzenie.

Budda spełnił marzenie niepełnosprawnego widza

Wracamy do sytuacji z maja 2023, kiedy na kanale Buddy pojawił się film z prezentacji McLarena 720s. Youtuber wynajął go w Stanach Zjednoczonych za 1700 dolarów za dobę. Następnie pojechał do swojego widza, Szymona. Młody chłopak opowiedział swoją historię i to, jak znalazł się na wózku inwalidzkim. Podczas operacji lekarz popełnił błąd, a w efekcie uszkodził prawie cały rdzeń. Pojechał do Stanów Zjednoczonych, by ratować sytuację. Szymon w rozmowie z Buddą ujawnił, że zbierał pieniądze na operację uzbierał jadąc na wózku z Wrocławia do Trójmiasta. W 13 dni przejechał 473 kilometry.

Budda - wiek, wzrost, dom dziecka, zarobki, dziewczyna. Kim jest Kamil Labudda?

Przejmujący fragment zrobił furorę na platformie z krótkimi filmikami. Po dwóch miesiącach ponownie pojawiło się pod nim mnóstwo komentarzy chwalących zarówno chłopaka, jak i jego dziewczyna, która przy nim została. Sporo miłych komentarzy zostało skierowanych do Buddy i faktycznie jego gest zasługuje na wielkie brawa! Nie dość, że odwiedził swojego fana, to na dodatek przewiózł go 720-konnym McLarenem!