Spis treści
Koniec kariery Buddy zszokował wszystkich jego fanów, którzy od lat go śledzili i kibicowali w spełnianiu motoryzacyjnych marzeń. Kamil Labudda społeczność zaczął budować od września 2019 roku. Wtedy dodał pierwszy filmik, na którym zapowiedział swój start. Poprosił o subskrypcję kanału pokazując sportowe samochody. Słowa dotrzymał już w drugim filmiku. Wszyscy widzieli jak kupuje z salonu nową Toyotę Suprę GR 2019, czym wzbudził podziw. Budda w kolejnych miesiącach i latach zyskiwał popularność, ale największą furorę zrobił w 2023 roku. Głośnym echem odbiło się wiele akcji pomocowych. Zorganizował też głośną loterię, w której można było wygrać w sumie siedem samochodów i kilkanaście nagród dodatkowych. Ogromną popularność zyskał też za sprawą napojów, których stał się twarzą, a także szerokim echem odbiła się jego wizyta w szwedzkiej siedzibie Koenigsegga. Dużo mówiło się o tym, że Youtuber będzie właścicielem najdroższego samochodu na świecie.
Budda przeżył chwile grozy. Jego drogie Lambo w głupi sposób zostało uszkodzone?!
Budda koniec kariery - dlaczego?
Koniec kariery Buddy nie został ogłoszony wprost. Jeden z najbardziej znanych polskich Youtuberów napisał jednak, że internet w ostatnim czasie wygląda bardzo źle i on nie chce tu dalej przebywać. Być może jest to skutek ostatnich oskarżeń jakie pojawiły się pod adresem motoryzacyjnego twórcy. On sam w filmie tłumaczył, że od kilku miesięcy zmaga się z nękaniem, groźbami i próbą wyłudzenia ogromnych pieniędzy. W maju 2024 Budda stanął oko w oko z szantażystami. Przeglądając komentarze na jego profilu w mediach społecznościowych bez problemu można znaleźć kolejne krzywdzące insynuacje, w jego kierunku.
W czerwcu 2024 pojawiła się aktualizacja związana z szantażystami Buddy. Na oficjalnej stronie Komendy Rejonowej Policji Bemowo-Wola pojawił się komunikat o ujęciu kolejnego podejrzanego. Nie wiadomo, czy rezygnacja z internetowej działalności, to efekt właśnie tej sprawy. Youtuber ogłosił na swoim kanale nadawczym: "Powoli czas zostawić miejsce innym na scenie. Ale jeszcze nie czas na sentymenty. Trzeba pozamiatać pierw.".
Jak naprawdę wygląda praca z Buddą? Jego pracownik ujawnił tajemnicę. Będzie afera?
Na InstaStories natomiast ujawnił nieco więcej swoich planów: Wszystko ma swoją datę ważności... Tak więc oficjalnie: Zrealizujemy dla was potężny, lecz ostatni projekt w historii. Zawsze był rozmach? Na koniec będzie pogrom", ujawnił Budda. Dodał: "Szykujemy z tej okazji minimum 3-4 materiały specjalne. (...) Teoria 'dlaczego?' goni teorię... Jakoś mnie to nie dziwi, bo tak właśnie wygląda internet ostatnimi czasy [emotka łapki w dół]. Szkoda mi bardzo tych lat, ale trzeba się zastanowić czy chce się dalej przebywać w tym powalonym ostatnimi czasy miejscu... i ja się zastanowiłem [smutna emotka]. W filmie w sobotę powiem trochę więcej, ale zasadniczo będzie to film jak każdy inny - pełen motoryzacji i contentu - a gadki ledwie parę minutek. Dzięki za support".
Reakcje fanów? Najlepiej je widać na kanale nadawczym Buddy. Youtuber wprawił swoich fanów w ogromny smutek, szok i zaskoczenie. Zdecydowanie, jeśli Kamil Labudda faktycznie chce na zawsze zniknąć z sieci, to zostawi po sobie ogromną pustkę!
Listen on Spreaker.