Koncert Bryana Adamsa w Łodzi 6.10.2016 - to była bardzo spontaniczna decyzja, bo zapadła w dniu koncertu... Ale było warto! Warto, by usłyszeć Bryana Adamsa i jego największe hity na żywo! Choć mało brakowało, bym zobaczył mniej, niż chciałem - do hali w Łodzi dotarłem tuż przed początkiem koncertu ze względu na giga korek i objazd na autostradzie, auć!
Bryan Adams w Łodzi - relacja z koncertu
Początek koncertu Bryana Adamsa w Atlas Arenie mnie zaskoczył - o ile miejsca siedzące były praktycznie wszystkie zajęte, tak po płycie hulał wiatr - jak to? Ale dzięki temu bez problemu i większego przeciskania mogłem podejść na 9-10 metrów do sceny.
Chwilę po godz. 20.00 pojawiło się pięciu panów - wszyscy w nienagannie skrojonych identycznych marynarkach i... zaczęło się! Ponad dwie godziny dobrego rock and rolla, momentami w odcieniu country. Oprócz materiału z nowej płyty Bryana Adamsa - Get Up, wybrzmiały wszystkie największe przeboje - od "Please Forgive Me" przez "Summer of 69" po "Everything I Do" (piosenka z Robin Hooda). Ale przyznajmy szczerze, hitów Adams nie śpiewał, zrobiła to za niego polska publiczność! Bryan był pod wrażeniem nie tylko śpiewu, ale i specjalnie przygotowanych przez fanów strzałek - symbolu jego najnowszej płyty.
Z kolei wszyscy byli pod wrażeniem jednej z fanek - wokalista szukał reflektorem na widowni kogoś, kto z nim zatańczy - ostatecznie padło na ubraną na czarno nieco starszą panią. Ależ to była rockandrollowa mamuśka! Wszyscy na telebimie podziwiali, jak wygina się i uskutecznia "sexy dance" do kolejnej piosenki Kanadyjczyka.
Bryan Adams w Łodzi był w wyśmienitej formie - przez ponad 2 godziny koncertu zszedł ze sceny tylko raz - przed bisami. A bisy te zakończyło "All For Love". I nie potrzeba było Stinga i Roda Stewarda, by ten hit z "Trzech Muszkieterów" zabrzmiał genialnie, a widownia rozświetliła się setkami świateł z telefonów.
Produkcyjnie? Koncert Adamsa w Łodzi to fajne wizualizacje, choć reszta - bez fajerwerków. Jeden świetny pomysł zapamiętam na pewno - Bryan dysponował trzema mikrofonami w trzech miejscach sceny - dzięki czemu zagościł z gitarą w pobliżu fanów nie tylko na wprost. Takie proste, a takie dobre! :) Muzycznie? Mimo mocnej pięćdziesiątki na karku, Bryan Adams pozostaje jednym z czołowych artystów swojego gatunku na świecie. Lubię spontany - opłacają się!
autor: Michał MICHU Sobkowski
Bryan Adams w Łodzi - ZDJĘCIA, VIDEO