Britney Spears słynie z ponadczasowych hitów, skomplikowanych układów tanecznych i... dość zaskakujących wpisów pozostawianych w mediach społecznościowych. Jakiś czas temu artystka oficjalnie obwieściła, iż nie zamierza kontynuować kariery muzycznej po tym wszystkim, co przeszła, znajdując się pod kuratelą własnego ojca. Mężczyzna decydował o każdym aspekcie życia sławnej córki, poczynając od jej ruchów zawodowych po sfery uczuciowe.
W 2020 roku, gdy ruch Free Britney znajdował się w najgorętszej fazie, piosenkarka poinformowała fanów o niefortunnym zdarzeniu. Mianowicie chodzi o spalenie domowej siłowni. Gwiazda zamieściła post na Instagramie, w którym wyznała:
Nie byłam tu od około sześciu miesięcy, bo spaliłam siłownię, niestety. Miałam dwie świeczki… I tak o, tak się to potoczyło.
Cytując samą Spears... Ups! Zrobiła to znowu! Księżniczka popu przyznała się do spalenia kolejnego pomieszczenia w domu. Tym razem łazienki.
Britney Spears spaliła łazienkę
Pod zamieszczonym na Instagramie nagraniem, na którym widzimy ją tańczącą przed płonącym kominkiem, poinformowała fanów o tym, że... spaliła łazienkę.
Dziś spaliłam łazienkę, pobiegłam jak szalona z powrotem do domu, bo w piekarniku było ciasto - napisała.
Trudno jednak określić, czy Britney rzeczywiście podpaliła swoją łazienkę, ponieważ nie udostępniła żadnych zdjęć, tak jak to miało miejsce w przypadku siłowni. Gwiazda przyzwyczaiła wielbicieli do jednego - niczego nie mogą być pewni.