Britney Spears nie ma łatwo. Pech jej nie opuszcza, pomimo że udało jej się uwolnić od kurateli ojca, wciąż spotykają ją nieprzyjemne sytuacje. Tym razem na pewno nie spodziewała się, że zwykły wypad do Las Vegas kończy się złożeniem skargi na policję. "Księżniczka popu" udała się z mężem Samem Asgharim oraz kilkoma innymi znajomymi udała się do ulubionej restauracji w stolicy Nevady. Nagle zrobiło się tam zmieszanie. Jak się okazało, jednym z gości był gwiazdor amerykańskiej ligi NBA Victor Wembanyama. Do 19-letniego koszykarza podszedł tłum fanów. Britney, która od dawna mu kibicuje, też chciała zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie.
Britney Spears dostała "z liścia"
Britney Spears podeszła do Victora Wembanyamy i złapała go za ramię, aby zobaczył, kim jest. Zanim jednak Victor się obrócił Britney już leżała na ziemi. Wszystko przez ochroniarza koszykarza, który uderzył ją w twarz, kiedy zobaczył, że dotyka sportowca. Po zajściu mężczyzna przeprosił ją. Miał jej powiedzieć, że ona najlepiej wie, co to znaczy być otoczonym przez tłum fanów. Spears miała przyjąć przeprosiny, ale i tak postanowiła zgłosić sprawę.
Britney Spears poszła na policję
Britney Spears wyszła z restauracji w Las Vegas i pojechała na komisariat, gdzie złożyła zeznania przeciwko ochroniarzowi Victora Wembanyamy. Jak podaje TMZ, służby rozpoczęły już dochodzenie karne. Amerykańskie media podają, że policja zamierza potraktować sprawę poważnie.