Wiele osób, gdy pierwszy raz zobaczyło tego SMS od Biedronki, pomyślało, że to kolejne oszustwo. W końcu od lat słyszymy ostrzeżenia, by nie klikać w podejrzane linki w wiadomościach.
Tym razem jednak nadawcą rzeczywiście była Biedronka. Sieć rozpoczęła kampanię marketingową, w której wysyła klientom zarejestrowanym w programie Moja Biedronka SMS-y z informacją o aktualnych promocjach i porównaniami cenowymi.
To element walki cenowej z Lidlem. Biedronka chce przekonać klientów, że to właśnie w jej sklepach zakupy są tańsze. W wiadomościach pojawiają się przykłady różnic cenowych jak np. to, że serek homogenizowany Danio kosztuje u nich 2,99 zł, a w Lidlu 3,09 zł. Taki przekaz to bezpośrednia odpowiedź na kampanię Lidla, który chwali się jednolitymi cenami w całej Polsce i rzekomo tańszymi zakupami.
Zobacz też: Biedronka rozdaje masło i mleko za darmo. Ogromne przeceny wystartowały
Biedronka - o co chodzi z SMS?
Problem nie leży w samych promocjach, ale w sposobie ich komunikacji. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa od dawna przestrzegają przed klikaniem w linki przesyłane w SMS-ach, nawet jeśli pochodzą one z wiarygodnych źródeł. To daje oszustom idealne pole do działania. Skoro teraz Biedronka sama wysyła takie wiadomości, przestępcom będzie łatwiej podrobić SMS-y i podszyć się pod sieć. A konsekwencje mogą być poważne, ponieważ wystarczy kliknąć fałszywy link, by trafić na stronę wyłudzającą dane lub pobrać złośliwe oprogramowanie na telefon.
Jeśli dostaniesz SMS-a z linkiem od jakiejkolwiek sieci handlowej, warto zachować ostrożność. Nie klikaj w linki w wiadomościach SMS, jeśli nie masz pewności, że są bezpieczne. Sprawdź adres strony, ponieważ oszuści często podszywają się pod znane marki, zmieniając pojedyncze litery w domenie (np. „bierdonka” zamiast „biedronka”). Zamiast klikać w link, wpisz adres Biedronki w przeglądarce.
Zobacz galerię: Moda w Pepco na najwyższym poziomie i to w jakich cenach! Te ubrania to hit sezonu
