Takich ostrego komentarza jak ten, którym podzielił się Baron, nie spodziewał się chyba nikt. Emocje w półfinale 14. edycji "The Voice of Poland" sięgnęły zenitu. Walczący o tytuł najlepszego głosu w Polsce uczestnicy zaprezentowali przed jurorami swoje autorskie single. Daniel Borzewski, tancerz i podopieczny Lanberry, wykonał na żywo piosenkę "W Tobie dom", za której tekst odpowiadają m.in. autorzy najnowszych hitów Dody czy Oskara Cymsa. Marzący o karierze wokalisty profesjonalny tancerz nie mógł jednak liczyć na miłe słowa ze strony oceniającego jego występ Barona. Juror nie zostawił na nim suchej nitki, nawiązując do pojawiających się w sieci komentarzy.
Sięgnąłeś po moją ulubioną piosenkę Mroza i miałeś nie lada wyzwanie, żeby zaspokoić moje potrzeby związane z tym utworem. Nie do końca były to szerokie wody. Gdybyś był w mojej drużynie, to dałbym ci piosenkę Perfectu "Niepokonani", tam Grzegorz Markowski śpiewa, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym właśnie - wypalił w stronę Borzewskiego Baron.
Słowa jurora spotkały się z oburzeniem ze strony widzów, którzy stwierdzili, że jego komentarz był poniżej pasa. Teraz do słów muzyka odniósł się sam zainteresowany.
The Voice of Poland 2023 - FINALIŚCI. Kto jest w finale i kiedy odbędzie się emisja?
Daniel Borzewski odpowiada Baronowi
W rozmowie z "Plotkiem" Daniel Borzewski odniósł się do krytycznych komentarzy oceniającego jego zmagania Barona. Tancerz i mister Polski wyznał, że najbardziej zabolało go to, iż nie usłyszał nic na temat swojego singla.
Byłem w szoku. Wzruszony, kończąc na scenie swój singiel "W Tobie dom", usłyszałem krytykę z ust Barona, która w ogóle nie miała nic wspólnego z moim występem. Żaden z trenerów też nie odwołał się do mojej piosenki, która uważam, że jest dobra. Jestem też świadom tego, że moje półfinałowe wykony były najlepsze, jeśli chodzi o przygodę w tym programie. Trenerzy niestety tego nie skomentowali, ale widzowie i internauci już tak, więc to jest moim zdaniem wartościowe - powiedział.
Półfinalista "Voice'a" dodał też, że takie słowa, jakie padły z ust Barona, nie powinny zostać wypowiedziane publicznie.
To jest program telewizyjny, trenerzy są głowami tego programu, więc uważam, że zanim coś się powie, powinno to być dobrze przemyślane. To, co Baron powiedział w moją stronę, było słabe… Według mnie dołączył do grona hejterów, którzy uaktywnili się podczas programu "TVoP". Nie wiem, czy miał świadomość tego, że gdyby trafił na osobę o słabej psychice, mógłby ją strasznie skrzywdzić. Ja potrafię sobie wszystko przetrawić w głowie, ale mimo to takie słowa z ust trenera nie powinny być wypowiedziane publicznie na scenie
Borzewski podkreślił, że to trenerzy początkowo go wybrali, a z czasem zyskał w oczach widzów, która wysyłała na niego sms-y, gwarantując awanse do kolejnych etapów. Daniel nie zamierza też schodzić ze sceny.
Drodzy trenerzy, to WY wybraliście mnie do tego programu, to WASZE fotele obróciły się na przesłuchaniach w ciemno, to WY daliście mi na początku tę możliwość, a potem widzowie, więc dotarłem do tego momentu dzięki wam i nie rozumiem zarzutu "Jak się z tym czuję, że, że tu jestem, dzielę społeczeństwo?". A temat zejścia ze sceny… to już cios poniżej pasa, ale Baronie, ja na tę scenę dopiero wszedłem, wiec zamierzam długo z niej nie schodzić - wyjaśnił.