Aneta i Robert Żuchowscy szybko zostali ulubieńcami widzów "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Ich historia jest wyjątkowa, ponieważ jako jedyni ze wszystkich uczestników szóstej edycji programu nie zakończyli swojego związku i są szczęśliwą parą. Ich miłość rozkwitła, a wspólna przyszłość wydawała się być spełnieniem marzeń zarówno Anety jak i Roberta. Niedawno dowiedzieliśmy się, że zakochani zostali rodzicami po raz drugi. W czerwcu na świat przyszła ich córka Hanna. Niestety, jak się teraz okazało, ciąża gwiazdy programu była przez pewien czas poważnie zagrożona. Ich pociecha urodziła się w 24. tygodniu jako ekstremalny wcześniak. Aneta Żuchowska wyznała fanom, że długo leżała w szpitalu. Była to dla niej ekstremalnie trudna hospitalizacja, po której trudno jej wrócić do dawnej sprawności.
Aneta i Robert Żuchowscy - ciąża
Ostatnie miesiące były dla zakochanych prawdziwym wyzwaniem. Aneta i Robert zniknęli z sieci i na próżno było szukać jakichkolwiek informacji na temat tego, co aktualnie się u nich dzieje. Teraz jednak gwiazdy programu postanowiły przerwać milczenie i opowiedziały o wydarzeniach, z którymi musieli mierzyć się w ostatnim czasie. Uczestnicy programu przyznali, że ciąża była przez pewien poważnie zagrożona, a ich Hania okazała się ekstremalnie skrajnym wcześniakiem. Urodziła się pod koniec 24. tygodnia ciąży. Rodzice wyznali, że było ogromne ryzyko tego, że dziecko nie przeżyje. Aneta zdradziła, że gdyby ciąża przebiegała prawidłowo, to Hania pojawiłaby się na świecie nie 11 czerwca, a kilkanaście dni temu. Gwiazda wyznała swoim fanom na Instagramie, że pod koniec maja trafiła do szpitala. Była wówczas w 20 tygodniu ciąży.
Kilka dni później zebrała się komisja lekarska, która poinformowała mnie o nieciekawej sytuacji, o rosnących parametrach infekcji i możliwym, zbliżającym się porodzie. Zachowując spokój, pomyślałam sobie – ok, będzie, co ma być, jestem młoda, będę jeszcze miała dzieci. Po prostu tak miało być.
Aneta pogodziła się już z myślą, że straci ciążę. Jednak to właśnie wtedy jej stan zaczął się nagle poprawiać.
Pod koniec 24. tygodnia ciąży, 11 czerwca 2023, po około dobie skurczów, stety/niestety urodziłam. Urodziłam 700 gramów cudu. Cudu, który jeszcze kilka tygodni wcześniej, jak mnie poinformowano, miał być poronieniem. Tak zostaliśmy rodzicami ekstremalnie skrajnego wcześniaka - siedmiuset gramowej, malutkiej, przepięknej, walecznej Hani Żuchowskiej.
Mija właśnie czwarty miesiąc pobytu dziewczynki w szpitalu. Choć dla jej rodziców to niesamowicie trudny czas, to podkreślają, że rokowania są optymistyczne dzięki czemu mają ogromną nadzieję, że już niedługo wszystko będzie przebiegać według naturalnego scenaiusza.
Po ponad 4 miesiącach jest już »wielkim« 4-kilogramowym bobasem, o jeszcze piękniejszych, wielkich oczach!!! (Sami niedługo się przekonacie!).