Zbigniew Wodecki zmarł 22 maja w Warszawie. Wybitny muzyk na początku maja trafił do szpitala z udarem i zapadł w stan śpiączki klinicznej, z której się już nie wybudził. Był nie tylko artystą, który śpiewał, grał na skrzypcach, trąbce, ale był także niezwykłą osobowością polskiej sceny muzycznej. Miał niesamowite poczucie humoru i słynął z dużego dystansu do siebie. Poniżej prezentujemy anegdoty o Zbigniewie Wodeckim.
Zbigniew Wodecki nie żyje. Wybitny muzyk miał 67 lat >>
Satyryk Szymon Majewski na swoim Facebooku przytoczył anegdotę o słynnej fryzurze Zbigniewa Wodeckiego.
Jedno z zabawnych wspomnień postanowił opisać także Paweł Kukiz.
To było niesamowite - dostawał nuty i za pięć minut już wszystko umiał perfekcyjnie... RIP....- pisze Piotr Rubik o szybkości zapamiętywania nut przez Zbigniewa Wodeckiego.
Edyta Górniak o Wodeckim
My się spotkaliśmy kilka razy. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, jak jeszcze pracowałam w musicalu Metro. Przechodziłam z tyłu za sceną, on mnie spotkał, kłaniałam się pierwsza, nie zważałam, że jestem kobietą, tylko zrobiłam to, bo byłam młodsza. Powiedział do mnie: Uważaj, żeby Ci głos nie pękł. On wtedy żartował, ale ja to wzięłam na serio aż poszłam do doktor foniatry – powiedziała dla serwisu fakt.pl.