Temat, który w mediach powraca jak bumerang? Oczywiście chodzi o emerytury polskich gwiazd. Zewsząd nieustannie zalewają nas informacje opisujące to, jak niskie świadczenia otrzymują lub otrzymywać będą artyści, którzy przez lata występowali na największych scenach. Czy wśród nich znajdzie się Andrzej Piaseczny? Okazuje się, że nie.
Trener "The Voice Senior", jak wielu artystów, mógł sam zdecydować, czy odprowadzać składki na ZUS. Tak właśnie wygląda to w jego branży, ponieważ ustawowo nie ma takiego obowiązku. Co ciekawe, Andrzej Piaseczny jednak z tej opcji nie skorzystał.
Zobacz też: Andrzej Piaseczny pokazał mamę. Trudno uwierzyć, że właśnie skończyła 87 lat
Andrzej Piaseczny - emerytura
Artysta przyznał, że zupełnie nie rozumie kolegów z branży, którzy najpierw latami omijają ZUS szerokim łukiem, a potem, gdy przychodzi czas emerytury, żalą się na groszowe przelewy. W rozmowie z Pomponikiem podkreślił, że każdy powinien być świadomy konsekwencji takiego zachowania.
Albo płacisz, albo nie płacisz. Jeśli nie płacisz, to potem nie masz co liczyć na emeryturę – mówił w wywiadzie. Nie jestem fanem tych wszystkich skarg o niskie emerytury gwiazd. Przecież to proste: nie płacisz, nie dostajesz - stwierdził bez ogródek.
Piaseczny podszedł do sprawy w zupełnie inny sposób i wykazał się rozsądkiem. Podkreśla, że nie przehulał wszystkiego co zarobił na bieżące przyjemności i nie puścił majątku z dymem.
Może nie mam tylu mieszkań co Donatan, ale coś tam jest. Finansowo jestem poukładany – zapewnia.
Dzięki temu, nawet jeśli ZUS prześle mu w przyszłości symboliczne kilka złotych, Piasek nie będzie musiał martwić się, za co kupi chleb.
Zobacz galerię: The Voice Senior: Andrzej Piaseczny żartuje ze swojego występu na Eurowizji