Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz doskonale radzą sobie na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Z tygodnia na tydzień para coraz mocniej zaskakuje zarówno widzów, jak i jurorów tanecznego show. Kaczorowska i Gurłacz już dwa razy z rzędu znaleźli się na samym szczycie tabeli z maksymalną liczbą punktów. Taniec, który zaprezentowali w towarzystwie ojca aktora, pana Grzegorza Gurłacza, został nawet uznany przez internautów za jeden z najlepszych w całej historii formatu.
Jak widać, Agnieszka i Filip nie zamierzają spocząć na laurach. Artyści dokładają wszelkich starań, by kolejne występy budziły równie pozytywne emocje, co te dotychczasowe. Jako że Gurłacz pracuje na planie zdjęciowym we Wrocławiu, treningi pary odbywają się nawet po nocach. Tak było z czwartku na piątek. Kaczorowska zamieściła po północy relacje z sali tanecznej, wyjawiając, nad czym pracują tym razem. Aktor sprawiał wrażenie wyraźnie wykończonego. Agnieszka dała mu ostry wycisk!
Kaczorowska i Gurłacz ćwiczą po nocach
Przed Agnieszką i Filipem kolejne taneczne wyzwanie. Jak widać po reakcji aktora, nie należy ono do najłatwiejszych. Para zakomunikowała po północy, że dopiero zakończyła trening do 5. odcinka "Tańca z gwiazdami".
- Jestem wykończony, jestem zrąbany jak dom z bali po 700 latach - wyznał Filip.
- Kochani, tańczymy w niedzielę... - zaczęła Agnieszka.
- Coś, po czym jesteśmy zrąbani jak dom z bali po 700 latach - dopowiedział aktor.
- Tańczymy... sambę - wyjaśniła tancerka.
I chociaż Gurłacz nie jest przekonany, czy uda mu się opanować układ do perfekcji, Kaczorowska ma zdecydowanie bardziej optymistyczne podejście.
- Jeszcze jutro mamy cały dzień. Ogarniemy! - uspokoiła partnera.