4 lipca 2023 roku to oficjalnie najgorętszy dzień w historii Ziemi, odkąd zaczęto dokonywać pomiarów temperatury. Taką informację przekazali amerykańscy naukowcy z U.S. National Centers for Environmental Prediction. Już jakiś czas temu synoptycy zapowiadali w długoterminowych prognozach pogody piekielne upały w lipcu i sierpniu. Choć w Polsce daleko jeszcze do temperatur, która pamiętamy chociażby z ubiegłego roku, wszystko wskazuje na to, iż i nas czeka eksplozja ciepła. Naukowcy twierdzą wręcz, że zamieszkiwana przez nas planeta może być aktualnie najgorętsza od około 125 tysięcy lat. 4 lipca 2023 roku padł historyczny rekord, co jest efektem niebezpiecznej kombinacji zmian klimatu powodujących gwałtowny wzrost temperatur na świecie, powrotu El Niño po siedmiu latach i początku lata na półkuli północnej. Ponad 17 stopni Celsjusza - tyle wyniosła średnia globalna temperatura 4.07.2023. To najwyższy wynik od czasu rozpoczęcia rejestracji poziomów ciepła w 1979 roku.
Najgorętszy dzień w historii
Naukowcy stawiają sprawę jasno - zmiany klimatów zaczynają jeszcze mocniej wpływać na nasze codzienne życie. Niedawno pisaliśmy o krótszym przez wysokie temperatury śnie, a teraz mowa o najgorętszym dniu na Ziemi. 4 lipca zapisał się w historii z tym tytułem. Naukowcy twierdzą, że nie na długo. Tego lata spodziewane są jeszcze wyższe temperatury, zatem należy spodziewać się tego, iż i ten rekord zostanie szybko pobity. Jeśli nie zostaną podjęte wspólne działania w celu zwalczenia emisji dwutlenku węgla, eksperci są zgodni, że temperatury prawdopodobnie wzrosną jeszcze bardziej. Ostatni raz rekord został pobity chwilę temu, bo... w poniedziałek, kiedy średnia globalna temperatura wyniosła 62,62 stopnia Fahrenheita.