Małgorzata Rozenek-Majdan już od ponad dekady należy do czołówki najpopularniejszych, a tym samym najlepiej opłacanych gwiazd polskiego show-biznesu. Rozpoczynająca karierę medialną jako "Perfekcyjna pani domu" prezenterka już dawno schowała białą rękawiczkę do szuflady i co rusz zaskakuje obserwatorów, a tych liczy w milionach, nowymi projektami. Małgorzata Rozenek-Majdan, oprócz działalności w show-biznesie, aktywnie działa w sprawach społecznych. Szczególnie bliski jest jej temat in-vitro. Wszyscy synowie gwiazdy zostali poczęci właśnie tą metodą.
Podczas wizyty w programie "Gwiazdy Sołtysika" serwisu "Świat Gwiazd" Małgorzata Rozenek-Majdan wypowiedziała się na temat swojego majątku. Prezenterka telewizyjna wyznała, że choć nie może narzekać na zarobki, korzysta z programu 800+. Pieniądze trafiają jednak bezpośrednio na konta jej synów. Nawet najmłodsza pociecha gwiazdy, 4-letni Henryk, owoc jej małżeństwa z piłkarzem Radosławem Majdanem, jest już zabezpieczony na przyszłość. Jako że dla Rozenek-Majdan kluczowa jest edukacja, chłopiec zarobił już na swoje studia!
Syn Rozenek zarobił na studia!
Małgorzata-Rozenek Majdan jest jedną z najlepiej opłacanych gwiazd polskiego show-biznesu. Kilka kampanii reklamowych zrealizowała ze swoim synem, Heniem. To pozwoliło mu zarobić na studia.
Moje dziecko w wieku dwóch i pół roku miało odłożone pieniądze na studia. I niezależnie od tego, co się wydarzy z moją przyszłością zawodową czy z przyszłością jego taty, wiemy że jego edukacja, która jest dla mnie kluczowa w kontekście moich dzieci, jest już zabezpieczona, bo jeżeli był on no bardziej nieświadomym niż świadomym współtwórcą pewnych treści reklamowych, to wszystkie honoraria szły do niego - powiedziała.
Chłopiec "pracował" z mamą właściwie od chwili narodzin.
Bardzo nie lubię marnowania okazji ani pieniędzy, które można było uzyskać. I kiedy zwracały się do mnie duże firmy, a zwracały się do mnie największe z topki reklamowej i płaciły za to bardzo porządne pieniądze, to brałam Henia pod pachę i mówiłam: "Chodź Heniu, idziemy do roboty, co będziesz tak bezczynnie leżał". On miał trzy miesiące. I szliśmy i nagrywaliśmy np. reklamy pieluch i nie sądzę, żebyś miał złą wolę, że mogłabym w jakikolwiek sposób narazić komfort swojego dziecka w trakcie tworzenia tych treści, bo dla sprawnego twórcy kontentu reklamowego, który wie, na czym to polega, to jest bardzo proste - dodała.