Spis treści
Wypadek Michaela Schumachera od lat wywołuje duże emocje wśród internautów, ale także dziennikarzy. Co chwilę pojawiają się informacje, teorie, a także komentarze osób, które osobiście znały siedmiokrotnego mistrza Formuły 1. Niedawno przecież brat Schumachera w poruszających słowach odniósł się do tragedii, jaka spotkała ich rodzinę, a jeden z najbardziej cenionych dziennikarzy F1 nie pozostawił nadziei. Ze smutkiem przekazał straszne wieści o zdrowiu Michaela Schumachera. Okazuje się, że dziesiąta rocznica tego fatalnego w skutkach wypadku była okazją do przeprowadzenia pewnego śledztwa. Niemiecki dziennikarz Jens Gideon dotarł do instruktora narciarstwa Andre, który miał być jedną z pierwszych osób na miejscu wypadku. Wskazał dwa błędy, jakie zostały popełnione.
Wypadek Schumachera - szokujące informacje
29 grudnia 2013 roku był dniem szczególnie niebezpiecznym na stoku. Dziennikarz Jens Gideon po rozmowie z lokalnym instruktorem narciarstwa przekazał niemieckiemu nadawcy ARD, że brakowało śniegu. Niższe opady spowodowały, że skały były bardziej odsłonięte niż zwykle. "W taki dzień nie tam się nie jeździ", powiedział instruktor, który jednocześnie zauważył, że kask Schumachera został zniszczony, ale kamera nadal się na nim znajdowała. Tym samym odniósł się do doniesień, że to kamera mogła przyczynić się do poważnych obrażeń mózgu kierowcy F1.
Według instruktora, bardzo ważne były pierwsze trzy minuty narciarskiego wypadku Michaela Schumachera. Mówi się, że 54-letni mistrz na samym początku był przytomny, przez co służby ratownicze mogły źle zinterpretować jego stan zdrowia. Andre zauważa, że w czasie, gdy helikopter leciał w kierunku szpitala w Mouters, stan Schumachera nagle się pogorszył. Ratownicy zmienili plany kierując helikopter do Grenoble. "Gdyby Michael Schumacher nie był przytomny, prawdopodobnie od razu zapewniono by mu sztuczną wentylację i wysłano od razu helikopter do Grenoble. Mógł dotrzeć do tamtejszego szpitala jakieś trzy minuty wcześniej.", powiedział Andre dziennikarzowi, Jensowi Gideonowi.
Wypadek Schumachera - stan zdrowia
Stan zdrowia Michaela Schumachera dla jego rodziny jest priorytetem. Najbliżsi, zarówno żona, dzieci, jak i przyjaciele, starają się robić wszystko, by zachować prywatność i nie ujawniać szczegółowych informacji. W przeszłości światowe media obiegła wiadomość, że legenda wyścigów przeszła liczne operacje a kierowca nie jest całkowicie świadomy swojego stanu zdrowia. Eddie Jordan czy chociażby Jean Todt sugerowali, iż Niemiec jest bardzo daleki od całkowitego wyzdrowienia.
Tragiczny koniec Michaela Schumachera. Chcą mu zabrać coś niezwykle cennego!
Do dziś wyłącznie najbardziej zaufani ludzie mają pozwolenie na odwiedziny. Wspomniany Eddie Jordan powiedział, iż Schumacher tam jest, ale go nie ma, a jego żona była niemal jak więzień. Serwis internetowy Bild niegdyś podał, że czołowy neurochirurg Erich Riederer na francuskim kanale telewizyjnym TMC stwierdził, iż kierowca F1 może nadal znajdować się w stanie wegetatywnym. Corinna Schumacher w dokumencie Netflixa zasugerowała, że jej mąż nie mówi i nie chodzi: "Leczymy go. Robimy wszystko, by Michael czuł się komfortowo, by czuł miłość rodziny. Będę robić dla niego wszystko. Jednocześnie dodała, że nie wini Boga, za to co się stało. "Nie ma się co pytać, dlaczego nam się to przytrafiło. Bo dlaczego przytrafia się też innym?", zostawiła pytanie bez odpowiedzi ze łzami w oczach żona Schumachera.