Piotr Kupicha jest nie tylko utalentowanym muzykiem, który od blisko trzech dekad gości na polskich scenach ("SAMI", "Feel", solowe występy), ale także wielkim fanem i znawcą motoryzacji, w swojej kolekcji ma m.in. kilka modeli Porsche. Naturalnym więc był prezent z okazji 33. urodzin Kupichy, który 12 lat temu przygotowała redakcja "Dzień dobry TVN" - przejażdżka czerwonym Ferrari California ulicami Warszawy. Muzyk pamięta ją do dziś, choć o konsekwencjach opowiedział publicznie po raz pierwszy.
Piotr Kupicha stracił prawo jazdy. Łamał przepisy na oczach widzów
- Było pełno kamer i miałem okazję przyjechać się Ferrari Californią. I rozmawiałem z dziennikarzem. Był na fotelu pasażera. Bardzo fajna rozmowa. Ja sobie jeździłem. Tutaj linia ciągła, tutaj przerywana. Ja troszeczkę na tę ciągłą najechałem. Tutaj jakaś strzałeczka mi zgasła, ja skręciłem w prawo - przyznał w programie "Auto Świat Pit Stop", zaznaczając, że miał już na koncie 10 punktów karnych.
Po jakimś czasie muzyk został wezwany na komendę policji w Katowicach, gdzie dowiedział się, że został ukarany 16 punktami karnymi za złamanie przepisów w Warszawie i tym samym (26 punktów) traci prawo jazdy. Jego zdaniem policję zawiadomił jeden z widzów "Dzień dobry TVN". - Ja w takim świecie żyję po prostu. W takim moim medialnym, trochę paskudnym, trochę kochanym, gdzie po prostu ktoś sobie siedzi na kanapie i ogląda, jak ty jeździsz samochodem, i wtedy zgłasza to na policję. Wypisuje wszystkie rzeczy, jak ja rozmawiałem po prostu w tym wywiadzie, nie wszystko tak dokładnie zauważyłem. No i dostałem 16 punktów. To zostało uprawomocnione. No i w tym momencie tak straciłem prawo jazdy - podsumował Kupicha.
Ferrari za 16 mln złotych rozbite. Za kierownicą miał siedzieć mechanik:
