Ceny samochodów w górę. Zdrożeją SUV-y
"Sięgająca obecnie 180 tys. zł średnia cena nowego samochodu już niedługo gwałtownie wzrośnie. W przypadku aut rodzinnych podwyżki mogą przekroczyć 20 tys. zł. Będzie to efekt wchodzących w życie od początku 2025 r. nowych, bardzo restrykcyjnych regulacji emisyjnych CAFE. To jeszcze nie są nowe normy emisji spalin, więc będzie można sprzedawać samochody przekraczające limit, ale producent będzie musiał płacić karę. Średni poziom emisji, do którego jej nie zapłaci, obniżono ze 118 do 94 g CO2 na przejechany kilometr" - informuje "Rzeczypospolita".
Wysokie podwyżki rekompensujące wzrost kosztów produkcji uderzą w pierwszej kolejności w droższe SUV-y, gdyż producentom będzie łatwiej dodać równoważące kary emisyjne do pięciu tys. euro do cen drogich samochodów niż tańszych aut miejskich, które jednak stopniowo znikają z rynku.
"Montaż drogich instalacji w wielu autach, które nie spełnią nowych norm, spowodowałby wzrost cen nieakceptowalny dla klientów. Dlatego część marek już myśli o ograniczaniu oferty" – powiedział prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar Wojciech Drzewiecki.
Według Rzeczypospolitej, ceny pojazdów z napędem spalinowym pozostają stabilne - w ciągu roku wzrosły do trzech proc. Elektryki staniały nawet o dwa proc. Średnia cena nowego "elektryka" auta wynosi obecnie 250–260 tys. zł.
Koniec problemów z dostępnością oznacza, że czas oczekiwania na auto zamówione według indywidualnej konfiguracji skraca się. Ceny transakcyjne są niższe od katalogowych średnio o ok. 10 proc. Dilerzy ponownie stosują rabaty dla klientów.
Rosną jednak koszty eksploatacji. Według platformy Automarket w 2022 r. koszty serwisu i napraw samochodów zwiększyły się o nawet 38 proc., w rezultacie kierowcy ograniczają je teraz do minimum. Wzrosła cena paliwa, przeglądów gwarancyjnych. Diagności naciskają rząd na pilną i wysoką podwyżkę opłat za obowiązkowe badania techniczne. Średnia składka OC wyniosła w pierwszym kwartale 2024 r. 575 zł i w porównaniu z ub.r. wzrosła o 17,3 proc - podał serwis Rankomat.
"Podwyżki w salonach, do jakich dojdzie za niespełna osiem miesięcy, będą miały głębsze konsekwencje. Jeśli nowe regulacje emisyjne doprowadzą do spadku popytu na nowe auta, w efekcie wzrosną ceny używanych" - ocenia "Rzeczpospolita".
Motoryzacyjne perełki od 1000 złotych. Zostały odholowane z warszawskich ulic, można je wylicytować: