Żurnalista zdecydował się opublikować bardzo osobisty wpis, w którym dzieli się z fanami swoją przyszłością, historią o trudnym dzieciństwie oraz momentami, kiedy myślał o targnięciu się na swoje życie.
Żurnalista – kim jest tajemniczy dziennikarz?
Żurnalista rozpoczął swoją przygodę w social mediach od publikowania wierszy swojego autorsktwa, które poruszyły wielu użytkowników Instagrama. W ten sposób zyskał popularność. Za tym poszły kolejne projekty, chociażby firma odzieżowa, której ubrania sygnowane są nazwą „miło(ść)”.
W 2021 roku, Żurnalista stworzył kanał na Spotify, gdzie publikuje podcasty. Rozmawia w nich z osobami ze świata polskiego show-biznesu. Jego gośćmi byli m. in.: Julia Wieniawa, Małgorzata Rozenek-Majdan, Patryk Vega, Maria Peszek, Michał Szpak czy Joanna Przetakiewicz. „Rozmowy bez kompromisów” były w zeszłym roku w trójce najchętniej odtwarzanych podcastów. Gwiazdy bardzo chętnie zwierzają się Żurnaliście. Tym razem jednak to on postanowił otworzyć się przed innymi.
Dzisiaj otworzę puszkę pandory, którą zamknę i nigdy już jej nie otworzę. To, że rozumiem każdy strach, ból i lęk urodziło się we mnie dawno – zaczął wpis – To mój coming out. Najważniejsze co napisałem w życiu. I może od tego tekstu powinienem zacząć publikować na tym profilu – dodał.
Byliśmy bici przez ojca, nie mieliśmy co jeść. Przez jakiś czas gdzie mieszkać. Później był dom samotnej matki, po jakimś czasie dostaliśmy mieszkanie i wróciliśmy – zwierzył się dziennikarz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazdy, które miały trudne dzieciństwo! Wiedzieliście o TYCH wydarzeniach?
W wieku 17-18 lat, Żurnalista próbował zająć się organizacją koncertów. Pisał do różnych artystów z zapytaniem, czy byliby zainteresowani jego usługami, jednak odzew był nikły. Zgodził się jeden artysta, jednak koncert nie udał się tak jak wszyscy się tego spodziewali - publiczność nie dopisała.
Pojawiła się jednak kolejna okazja, więc postanowił jeszcze raz spróbować swoich sił. Tym razem poszło jeszcze gorzej, a Żurnalista nie miał jak wypłacić należnych pieniędzy. Nie skończyło się to dobrze. „Przyjaciel” rozebrał go do bokserek i jako zapłatę, wziął jego ubrania. Następnego dnia dostał łomot, po którym przez dłuższy czas nosił przeciwsłoneczne okulary, aby zasłonić sińce na twarzy.
Przychodzili do mojej mamy i mówili, że jestem winny im pieniądze. Walili w drzwi, a ja siedziałem skulony na strychu jak szczur i słuchałem krzyków. Obrażano mnie, wyzywano w internecie, a ja to przyjmowałem na klatę, bo nie było argumentu. Nikt nie chciał rozmawiać. Każdy chciał pokazać siłę, albo zobaczyć kasę – napisał.
Jakiś czas później zmarła jego babcia. Żurnalista zamieszkał u dziadka - jedynej osoby, która była dla niego wsparciem. Wtedy pierwszy raz zaczął pisać. Po kilku miesiącach wyjechał do ojca za granicę, aby zarobić trochę pieniędzy. Ciężko było wytrzymać z ojcem, ale zacisnął zęby i przetrwał. Wrócił do Polski.
W wieku 22 lat znów zaczął pisać. Wszystko jednak umarło wraz ze śmiercią jego dziadka. W międzyczasie rozstał się z dziewczyną i wynajął pokój w Bydgoszczy za 600 zł. Tam powstał Żurnalista. Wtedy też, po kumulacji wszystkich złych zdarzeń, pojawiły się autodestrukcyjne myśli. Żurnalista chciał skończyć ze sobą.
Tak zacząłem pisać o wszystkim i o wszystkich, których mi brakowało. Nie chciałem się zabić, bo nadepnąłem na rozrzucone klocki lego na dywanie. Tylko dlatego, że wszystko co robiłem mi nie wyszło, każdego kogo kochałem straciłem i nie miałem nawet co jeść. Rozdrapuję te rany tylko po to, by nikt mnie już nimi nie straszył – podsumował Żurnalista.
W komentarzach wiele osób wysłało dziennikarzowi wiele słów wsparcia. W tym Małgorzata Rozenek, która była jego gościem: „Tylko ktoś z przeszłością potrafi docenić przyszłość. To Twoja ogromna siła. Ta wrażliwość pozwala Ci zadawać ważne pytania, jednocześnie uzyskując wartościowe odpowiedzi. Jeszcze tyle przed Tobą. Będziemy Ci towarzyszyć.”