Jak Wam donosiliśmy, Zac Efron trafił do szpitala w Papui Nowej Gwinei. Aktor przebywał tam w związku z kręceniem własnego serialu dokumentalnego. Lekarze stwierdzili zatrucie salmonellą. Amerykańskie media podały, że życiu Zaca zagrażało niebezpieczeństwo.
Informacja trafiła do prasy kilka dni po zdarzeniu. Z najnowszych doniesień dowiedzieliśmy się także, że Efron wyszedł już ze szpitala i wrócił na święta do domu w USA.
Zac Efron dziękuje fanom
Choć zanim news trafił do mediów Zac Efron milczał na temat swojego stanu, w końcu postanowił uspokoić fanów i podziękować im za wsparcie. Aktor został zalany falą wiadomości od zaniepokojonych internautów.
Jestem bardzo wdzięczny każdemu, kto się do mnie odezwał. Rzeczywiście, rozchorowałem się w Papui Nowej Gwinei, ale odbiłem się szybko i ukończyłem niesamowity 3-tygodniowy pobyt w P.N.G. Na święta byłem już w domy z przyjaciółmi i rodziną. Dziękuję za całą miłość i troskę, do zobaczenia w 2020!
- napisał Zac Efron na Instagramie, załączając urocze zdjęcie z Papui Nowej Gwinei.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy: Zac Efron zaraził się bakterią Salmonelli, która doprowadziła do ostrego duru brzusznego. Aktor od razu został przetransportowany samolotem do Brisbane w Australii. Cytowani przez prasę informatorzy wyjaśniali, że przez moment naprawdę istniało poważne zagrożenia życia gwiazdora High School Musical.
To już druga hospitalizacja Zaca w 2019 roku. Aktor w lutym przeszedł operację kolana. Mamy wrażenie, że Efron należy do osób, które cieszą się, iż ten rok przechodzi już do historii... ;)