Anita Lipnicka 13 czerwca 1975 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Karierę rozpoczęła w latach 90., początkowo jako wokalistka piotrkowskiej formacji Certificado. Największą popularność zdobyła jako wokalistka zespołu Varius Manx, z którym nawiązała współpracę w 1993 roku. To właśnie z nim nagrała kultowe albumy "Emu" (1994) i "Elf" (1995), a utwory takie jak "Zanim zrozumiesz", "Pocałuj noc" czy "Zamigotał świat" stały się nieśmiertelnymi hitami, które na stałe zapisały się na kartach historii polskiej muzyki rozrywkowej. Po nagraniu dwóch albumów, które odniosły ogromny sukces komercyjny, w 1996 roku Lipnicka postanowiła rozpocząć karierę solową. Jej debiutancki album "Wszystko się może zdarzyć" trzykrotnie pokrył się platyną i pokazał, że artystka świetnie odnajduje się w bardziej nastrojowych, melancholijnych brzmieniach. Kolejne albumy wokalistki jedynie utwierdziły jej pozycję w polskiej muzyce alternatywnej. Przełomowym momentem w jej karierze było nawiązanie współpracy z brytyjskim muzykiem Johnem Porterem. Ich wspólne album "Nieprzyzwoite piosenki" (2003), były niezwykle dobrze przyjęte zarówno przez krytyków, jak i publiczność. Duet Lipnicka & Porter stał się jednym z najbardziej cenionych zjawisk na polskiej scenie muzycznej. Po zakończeniu współpracy z Porterem, Lipnicka wróciła do kariery solowej, a jej ostatni krążek zatytułowany "Śnienie" ukazał się w 2023 roku.
Zobacz także: Anita Lipnicka pokazała męża. Takie kadry to rzadkość
Anita Lipnicka przeprowadziła się na wieś
Prywatnie Anita Lipnicka jest związana z Markiem Grayem, brytyjskim artystą wizualnym. Para wiedzie spokojne życie z dala od blasku fleszy. Lipnicka jest aktywna w mediach społecznościowych, jednak ostatnio posty pojawiały się coraz rzadziej. Teraz piosenkarka wyjawiła, co było tego przyczyną. Jak się okazuje, artystka wraz z partnerem podjęła decyzję o przeprowadzce na wieś, gdzie odnajduje spokój i inspirację.
Od kilku tygodni mieszkam na wsi. Tu życie trwa inaczej. Czas nie goni jak strzała, tylko zakrzywia się i wywija fikuśnie niczym dym z indiańskiej fajki. Myśli przypływają i odpływają łagodnie, nie wczepiając się ostrymi haczykami w głowę. Rano słyszę ptaki zamiast klaksonów i syren. W nocy nie słyszę nic. Jest wtedy czarno i cicho - wtulam się w ten aksamit… I choć nie sypiam snem kamiennym ( pewnie zatraciłam już całkiem tę umiejętność, za dużo lat przeżytych w mieście ), bez lęku lewituję - napisała na Instagramie wokalistka.
Pod postem zaroiło się od pozytywnych komentarzy. Jeden z internautów zapytał także piosenkarkę, czy zamierza wrócić do koncertowania. Lipnicka uspokoiła wszystkich fanów i przekazała, że z pewnością wróci do swoich obowiązków.
Wrócę! I tak naprawdę to nie zniknęłam. Po prostu chwilowo zajmuję się ogarnianiem spraw życiowych, zamiast muzycznych. Na nie też trzeba znaleźć czas i przestrzeń. Tutaj jej szukam. Pozdrowienia - napisała Anita Lipnicka.