Świat gier komputerowych nieustannie się rozwija i przyciąga coraz więcej osób z różnych środowisk. Tym razem do tego grona dołącza Karolina Pajączkowska. Znana dziennikarka została twarzą i ważną częścią gry „Play of Battle”, ambitnego projektu polskiego studia Play of Battle S.A. Spółka, założona w 2021 roku m.in. przez Jacka Bartosiaka, eksperta od geopolityki i geostrategii, który stawia sobie za cel tworzenie realistycznych gier strategicznych z silną narracją historyczną, przy wsparciu międzynarodowych ekspertów i doświadczonych wojskowych. Projekt, „Play of Battle”, to innowacyjne połączenie gatunków Grand Strategy i RTS. Rola Pajączkowskiej w grze jest wyjątkowa i ma na celu zwiększenie imersji graczy.
Karolina Pajączkowska zdradza szczegóły projektu „Play of Battle”
Karolina Pajączkowska wciela się w postać dziennikarki o imieniu Carter, która na bieżąco informuje gracza o rozwoju sytuacji w grze, nadaje ton akcji i dostarcza kontekst fabularny. To nowatorskie podejście, które ma zastąpić tradycyjne „ściany tekstu” i wprowadzić element ludzki do wirtualnego świata. Sama Pajączkowska podkreśla w wywiadzie dla ESKA.pl, że zawsze postrzegała gaming jako przestrzeń łączącą ludzi i rozwijającą nieszablonowe myślenie. Zafascynowała ją złożoność gier strategicznych, a dołączenie do projektu „Play of Battle” traktuje jako nowe, ekscytujące wyzwanie. Fakt, że za grą stoi spółka z takimi ambicjami i zapleczem eksperckim, dodaje projektowi wiarygodności i potencjału.
Co skłoniło Panią do wejścia w świat gier komputerowych i jak doszło do decyzji o dołączeniu do projektu „Play of Battle"?
Świat gier to dla mnie nowość. Dziennikarskie życie to przede wszystkim zmiany. Poruszając się w świecie newsów, obserwując zmiany i nierzadko będąc w ich epicentrum nietrudno o uzależnienie od dopaminy. Wyzwania to moje paliwo. Zawsze postrzegałam świat gamingu jako miejsce łączące ludzi ponad podziałami i dające szansę na rozwój nieszablonowego myślenia. W przypadku gier Grand Strategy czy RTS poraziło mnie to, jak skomplikowane bywają rozgrywki. Stwierdzenie, że gry wideo to sposób na „zabicie czasu” jest krzywdzące. Po wejściu do świata gamerów zrozumiałam, że to absolutnie wyjątkowa społeczność i warto o tym mówić.
W jaką dokładnie postać wciela się Pani w grze i jak opisałaby Pani jej charakter oraz rolę w fabule?
Carter to dziennikarka, która na bieżąco informuje gracza o postępach w grze, nadaje ton akcji i przybliża kontekst. Wyobraźcie sobie - zamiast nudnego text walla pojawi się prawdziwa, a nie wygenerowana komputerowo postać, która w rzeczywistym świecie robi dokładnie to samo. Taka skala imersji to coś nowatorskiego. Mam nadzieję, że moja postać nada grze jeszcze więcej głębi i realizmu.
Co było dla Pani najbardziej ekscytujące w pracy nad tym projektem, a co okazało się największym wyzwaniem?
Wierzę, że zanurzenie się w świat geopolitycznych zależności, wojennej kalkulacji i zrozumienie istoty rzeczy - czym tak naprawdę jest wojna, będzie najbardziej ekscytujące dla gracza. Ja widziałam i doświadczyłam realiów konfliktu zbrojnego. Często powtarzam, że wybudziłam się z „Matrixa”. Chciałabym, aby po kilkugodzinnej rozgrywce gracze stwierdzili, że naprawdę poczuli się jak w sztabie generalnym i zrozumieli, czym jest odpowiedzialność za kraj oraz jakie implikacje wiążą się z każdym, nawet najmniejszym ich ruchem.
Czy planowane są specjalne wydarzenia promocyjne związane z grą, w których weźmie Pani udział osobiście?
Jako ambasadorka gry głęboko wierzę w ten projekt. W naszym kraju drzemie olbrzymi potencjał do zawojowania światowego rynku gamedevu, a tym samym do stania się swoistą „Doliną Krzemową” tego typu rozrywki. Na pewno pojawię się na każdym publicznym wydarzeniu związanym z promocją i sprzedażą gry. Chce także być w stałym kontakcie z graczami, którzy na pewno podpowiedzą, jak rozwinąć moją postać w pełnej wersji. Zależy mi na tym, aby ta gra przyniosła także wiele wymiernych korzyści w kontekście edukacyjnym. W swoich mediach społecznościowych opowiadam o Polsce i świecie. Uczulam na pewne tematy. Wiedza zawsze była i będzie sposobem do osiągnięcia pełnego oświecenia.
Jaki były reakcje fanów na wiadomość o Pani udziale w „Play of Battle"?
Mam to ogromne szczęście, że zarówno moi widzowie, jak i grono fanów Jacka Bartosiaka powitali mnie w tym projekcie z entuzjazmem. Bałam się, że zostanę odebrana prześmiewczo jako „polska Lara Croft”, a tymczasem dostrzeżono potencjał mojej bohaterki w tym formacie. Z niecierpliwością (ale też lekkim stresem) czekam na pierwsze wiadomości od graczy, którzy odpalą demo Play of Battle na platformie Steam.
Czy planuje Pani dalej rozwijać swoją obecność w świecie gier komputerowych lub angażować się w podobne projekty w przyszłości?
Wiersz Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy” czyli ballada o przemijaniu to swoisty drogowskaz, którym się kieruję. Zawsze powtarzałam, że w życiu nie liczą się dobra materialne czy status. Największą wartość zawsze miały i mieć będą wspomnienia - przeżyte chwile. Oby ta, która towarzyszy mi dziś trwała jak najdłużej.
Karolina Pajączkowska patrzy na ten projekt z entuzjazmem i wierzy w jego potencjał. Ma nadzieję, że „Play of Battle” nie tylko dostarczy graczom rozrywki, ale również skłoni do refleksji nad geopolitycznymi zależnościami i konsekwencjami podejmowanych decyzji. Jej zaangażowanie i pozytywne reakcje fanów zwiastują obiecującą przyszłość dla tego polskiego projektu.