Podobno nie ma nic bardziej romantycznego od francuskiej piosenki o miłości. Garou podbija kobiece serca na całym świecie nie tylko swoim francuskim, ale też wyjątkowym głębokim głosem....
Mój głos... Myślę, że się rozwinąłem w stosunku do początku mojej kariery. Teraz mogę bardziej polegać na swoim głosie, jest bardziej głęboki. Wynika to z pewnością z tego, że dużo nad nim pracuję i że nieustannie staram się doskonalić moje techniki wokalne. Biorę lekcje. Słyszałem już parę razy, że mam wyjątkowy głos.
Nie ulega wątpliwości, że damska część słuchaczy ceni sobie Garou nie tylko dla jego talentów wokalnych, ale również za czar i urok osobisty. Kanadyjczyk często go używa – uwielbia kobiety, a miłość uważa za absolutnie najważniejsze uczucie. Artysta zdradził nam, że w imię miłości popełnił już niejedno szaleństwo...
Och oczywiście jest wiele takich rzeczy. Myślę, że największym wariactwem jakiego się dopuściłem, było kiedy zatrudniłem się jako sprzedawca w sklepie, w którym kasjerką była dziewczyna, która mnie zainteresowała. To było w Sherbrook w Kanadzie, w mieście, z którego pochodzę. Ona była Polką z pochodzenia. Była naprawdę piękna, a ja byłem w niej zakochany po uszy. I tak to stałem się sprzedawcą ubrań, po to tylko, żeby móc być blisko niej. Plan się powiódł – w rezultacie byliśmy ze sobą przez całe pięć lat.
Polskie fanki Garou mogą się poczuć wyróżnione, gdyż artysta nie kryje swojej słabości do Polek.
Garou ma bez wątpienia opinię bardzo męskiego faceta – kobieciarza i uwodziciela. Wiele pań pozostaje pod jego urokiem, szczególnie po pięknym koncercie na Festiwalu w Sopocie. Tymczasem okazuje się, że nawet tacy wspaniali mężczyźni jak Garou mają swoje słabości. Kanadyjski artysta zdradził nam w sekrecie, że panicznie boi się kotów...
Zdecydowanie tak. Ten lęk jest jak fobia. Nie wiem skąd się wziął. Staram się przypomnieć sobie jakieś złe wspomnienie z dzieciństwa związane z kotami, ale naprawdę nie mam takich. Najbardziej ze wszystkich rzeczy na świecie nienawidzę hipokryzji. Wydaje mi się zaś, że koty są prawdziwymi hipokrytami. Może jest to więc jeden z powodów, dla których tak ich nie lubię. Poza tym, koty wytwarzają wokół siebie specyficzną aurę, która mnie przeraża.
Na szczęście ta mała słabość artysty nikomu nie przeszkadza. Już od pierwszych taktów utworów Gitan, czy Seul słychać, że choćby uciekał nawet przed myszami, to w swojej działce sympatyczny Kanadyjczyk jest bezkonkurencyjny.
Kanadyjski artysta – Garou niezwykle pięknie potrafi śpiewać o miłości. Jego piosenki chwytają za serce nie tylko dzięki barwie głosu artysty i językowi francuskiemu, ale także ciekawym słowom. Garou nie ma wątpliwości, że miłość jest najlepszym tematem na piosenkę...
Oczywiście, że tak. Miłość zawsze była najczęstszym tematem piosenek. Miłość jest najpiękniejszą rzeczą jaka nam się w życiu przydarza, ale także przyczyną największych smutków. W muzyce zaś chodzi przecież o emocje, staramy się nimi grać. Miłość jest uczuciem, którego wciąż nie pojmujemy. To fantastyczne. Ciągle o niej gadamy, a w ogóle jej nie rozumiemy. Za każdym razem kiedy piszemy piosenkę o miłości staramy się ją na nowo zdefiniować.
A czym jest miłość dla Garou...?
Dla mnie miłość jest niezwykle gwałtowna. Wzbudza skrajne emocje. Bardzo kocham kobiety. Często ulegam różnym fascynacjom. Zdarza się, że takie uczucie walnie mnie jak grom z jasnego nieba. Jednocześnie jednak zależy mi na takiej prawdziwej, szczególnie silnej miłości. Takiej, która pozwala na założenie rodziny. Ufam swojej kobiecie, jest osobą którą kocham najbardziej na świecie. Mimo wszystko cały czas chciałbym móc miewać fascynacje innymi kobietami. To prawda- miłość jest gwałtowna, potrafi być też okrutna. Ale to właśnie takie uczucie.
I jak tu się dziwić, że taki romantyk działa na kobiety.
Pierwsza solowa płyta Garou Seul jest już dobrze znana na całym świecie. Kanadyjski artysta podbił najpierw serca fanów, a przede wszystkim rozmarzonych fanek, w swoim własnym kraju, by teraz zawojować Europę....
Nigdy nie domagałem się popularności. Jest to jednak naturalny wynik pasji z jaką robię, to co robię. Kocham swoją pracę i akceptuję, to co przynosi. Także to, że stałem się gwiazdą sceny, gwiazdą muzyki. Oczywiście może być to także uciążliwe. Teraz nie śpiewam już tylko dla siebie. Jednak dla swojej pasji mógłbym równie dobrze umrzeć.
Życie gwiazdy nie jest najłatwiejsze. Szczególnie tej dopiero wschodzącej. Trzeba umieć znaleźć się w tym trudnym środowisku i walczyć o swoją pozycję. Garou doskonale wie, jak to robić, ale podkreśla, że sukces zawdzięcza przede wszystkim sobie...
Dobrze wiem, co robię. Bardzo często spotykam się z opiniami innych, że sobie odpuszczam, że pozwalam unosić się prądom. Nawet, że jest jakaś pokaźna grupa ludzi, którzy decydują o tym co robię. Tymczasem to ja wypracowałem wszystko, co mam. Takie wyobrażenia są mylne. Zrobiłem duży postęp, doskonale realizuję się w tym co robię. Nigdy nie zmienię się z powodu show-biznesu, tak żeby dogodzić komuś , albo wydawać się ludziom bardziej interesującym.
Wygląda na to, że ta szczerość i naturalność sceniczna popłaca, bo zarówno krążek Seul jak i koncertowa płyta Garou Seul avec vous bardzo się słuchaczom podobają.
Garou podbił serca fanów w Polsce hitami Gitan i Seul oraz pięknym koncertem w Sopocie. Jeszcze rok temu nikt nie słyszał o sympatycznym Kanadyjczyku, a teraz jego płyty należą do najlepiej sprzedających się w naszym kraju. Niewątpliwie wzrosła też liczba fanek artysty... Garou twierdzi jednak, że mimo popularności i uznania fanów, gwiazdorskie życie nie uderzyło mu do głowy i nadal pozostaje wierny swoim ideałom, także jeśli chodzi o stosunek do miłości...
Kocham kobiety. Ale rozgraniczam zdecydowanie dwie sfery – a mianowicie stosunek do mojej kobiety i wszystkich innych, które spotykam. Ponadto teraz w moim życiu pojawiła się jeszcze córeczka – a więc kolejna kobieta. To trzy zupełnie inne rodzaje miłości. Kocham kobiety w tym sensie, że uwielbiam na nie patrzeć, lubię kiedy mnie uwodzą, ale pomimo to łatwo jest mi być wiernym swojej partnerce. Nigdy nie uległbym innej kobiecie, jeśli naprawdę kocham swoją.
Wynika z tego, że Garou rzeczywiście wierzy w ideały wiernej, romantycznej miłości, o której śpiewa w swoich utworach. Wygląda więc na to, że paniom musi wystarczyć podziwianie artysty na scenie i kolekcjonowanie jego płyt.
Garou bardzo lubi podkreślać, jak ważna w jego życiu jest przyroda i kontakt z naturą. Ma wiele ukochanych pięknych miejsc, do których lubi powracać, ale nigdy nie zapomina o swoich kanadyjskich korzeniach...
Quebec na zawsze pozostanie moim ulubionym miejscem. Mieszkam godzinę jazdy samochodem od Montrealu. Jest tam piękne jezioro z czystą wodą. Jest tak czysta, że kiedy spaceruję sobie rano, mogę bez obawy napić się wody bezpośrednio z jeziora. Są tam też piękne góry i lasy. Muszę przyznać, że bardzo mile zaskoczyła mnie też Polska. Myślę, że Sopot to bardzo piękne miejsce.
Mimo, że kariera Garou zaczęła się rozkręcać na dobre, kiedy zdobył popularność w Europie, artysta powiedział nam, że nigdy nie opuściłby na zawsze swojej rodzimej Kanady....
Będę pewnie dużo podróżował, ale planuję mieć zawsze w Kanadzie jakieś swoje miejsce. Tam są moi rodzice i wszystkie najważniejsze wspomnienia. Potrzeba mi tamtejszej przyrody, potrzebuję powracać do miejsca gdzie się urodziłem, żeby czerpać stamtąd energię. Myślę, że to miejsce daje mi bardzo dużo energii. Mimo wszystko jednak, nie mogę też usiedzieć tam na stałe. Dlatego będę zawsze powracał do Kanady, doładowywał tam swoją energię i tak posilony próbował swoich sił w innych częściach świata.
Miejmy nadzieję, ze w swoich podróżach Garou nie będzie zapominał o Polsce i niebawem odwiedzi nas znowu, może już z materiałem z kolejnej płyty.
Weekend z Garou
2007-07-26
14:22
Garou podbił serca fanów w Polsce hitami Gitan i Seul oraz pięknym koncertem w Sopocie. Jeszcze rok temu nikt nie słyszał o sympatycznym Kanadyjczyku, a teraz jego płyty należą do najlepiej sprzedających się w naszym kraju. Niewątpliwie wzrosła szczególnie liczba fanek artysty o uroczym uśmiechu. Posłuchaj jak w weekend w Radiu ESKA Garou opowiada o swoim wyjątkowym głosie, miłości do natury, muzyki i do... kobiet....