Sylwester Wardęga

i

Autor: Artur Zawadzki/REPORTER Sylwester Wardęga

Wardęga poskarżył się na jakość obsługi w banku. Prezes odpisał mu osobiście

2018-03-23 12:56

"Nie po to zmieniam bank by nowy na starcie traktował mnie jak śmiecia."

To się nazywa mieć siłę przebicia! Sylwester Wardęga poskarżył się na jakość obsługi w banku. Na oficjalnym fapage opisał swoją sytuację.

Krótko mówiąc: Wardęga był umówiony z pracownikiem banku na konkretną godzinę. Kiedy przyjechał na miejsce, to pracownik jeszcze obsługiwał poprzedniego klienta. Spoko. Potem nagle do banku wszedł "tajemniczy Pan z pantoflem na stopie" i bez słowa wbił się w kolejkę przed Wardęgą. Z rozmowy obu panów Wardęga wywnioskował, że to kumple. A, że Sylwester Wardęga nie lubi, jak się marnuje cudzy czas, więc opuścił oddział.

To wszystko opisał na swoim facebooku. W komentarzach jego fani pisali, że "w bankach to normalka", "jeśli to dla Ciebie dziwna sytuacja to spróbuj coś załatwić u lekarza" i takie tam.

Pojawił się też komentarz, który wywołał mega zainteresowanie. Na skargę Wardęgi odpisał sam prezes banku. I to z prywatnego konta.

 Witam. Jestem nowym szefem Banku BGŻ BNP Paribas. Przepraszam, że takie miał Pan w naszym oddziale doświadczenie. Wierzę, że koledzy mieli słabszy dzień. Proszę potraktować to jako „wypadek przy pracy” i dać nam drugą szansę. Bez konieczności zaprzyjaźniania się z dyrektorem lub tajemniczym panem w pantoflach. Spróbujemy?

Pisał prezes banku.

Internauci od razu wychwycili komentarz i zareagowali na niego bardzo pozytywnie:

To się nazywa mieć cywilną odwagę i przyznać się do błędu publicznie. Nie każdy to potrafi.

 

Social marketing level expert

 

Proszę znalazł się taki co potrafi przeprosić. To tylko tyle albo aż tyle.

Czytamy w komentarzach.

Jednak część internautów słusznie zauważyła, że prezes banku zareagował na skargę, bo napisał ją Sylwester Wardęga. Czyli jeden z topowych, polskich youtuberów. A co w sytuacji, kiedy skarży się "zwykły" klient?