spadek

Walka o spadek Grzegorza Ciechowskiego trwa. Wdowa podzieliła się ostrym oświadczeniem

2024-07-24 15:27

Od śmierci wybitnego Grzegorza Ciechowskiego minęły 23 lata. Afera w związku z jego spadkiem nadal trwa. Wielu zarzuca żonie muzyka, że ta przywłaszczyła wszystko dla siebie. Do walki o spadek Ciechowskiego dołączyli również członkowie zespołu Republika. W kontrze do żony Ciechowskiego, stoi również jego córka. Anna Skrobiszewska podzieliła się osobliwym oświadczeniem. O co dokładnie chodzi?

Grzegorz Ciechowski zapisał się w historii polskiej muzyki jako wybitny artysta. Jego utwory stały się dla wielu, swego rodzaju hymnami. Niewielu artystów potrafi w punkt i ponadczasowo opisać rzeczywistość, która go otacza. Nie od dziś wiadomo, że walka o jego spadek nadal trwa. Grzegorz Ciechowski odszedł w 2001 roku. W aferze o jego spuściznę bierze udział jego żona, córka i muzycy z zespołu Republika. Wszystko wskazuje na to, że wdowa po artyście ma tyle samo sojuszników, co "wrogów". Tym razem postanowiła opublikować na Facebooku osobliwe oświadczenie. O co dokładnie chodzi i kiedy cała ta sprawa się zakończy? Przekonajcie się sami.

Quiz. Jak dobrze pamiętasz Obywatela G.C.? 10/10 zdobędą tylko najwięksi fani Grzegorza Ciechowskiego

Wdowa po Grzegorzu Ciechowskim opublikowała ostre oświadczenie

Walka córki Ciechowskiego - Weroniki - z macochą i wdową po muzyku - Anną Skrobiszewską - trwa od lat. Ciechowski przepisał swój majątek i prawa autorskie do twórczości swojej trzeciej żonie - Annie Skrobiszewskiej. Z tego tytułu, co roku na jej konto trafia około 400 tysięcy złotych z tantiem. Córka Ciechowskiego toczy batalię sądową ze Skrobiszewską od lat. Tym razem, kolejna sprawa została założona przez członków zespołu Republika, którego liderem był Grzegorz Ciechowski. Wdowa postanowiła zastrzec nazwę zespołu, przez co muzycy nie mogą występować pod szyldem "Republika". Cała sprawa stała się bardzo medialna i publiczna, ponieważ fani Republiki chcą, by muzycy mogli identyfikować się z zespołem i w jakiś sposób ze zmarłym muzykiem.

Żona Ciechowskiego opublikowała na Facebooku ostre oświadczenie. Wspomniała w nim również o tym, że nie utrzymuje się z tantiem Ciechowskiego, tylko sama ciężko pracuje na swoje życie. "Gdyby nie fakt, że działalność, którą prowadzę opiera się w dużej mierze na kontaktach z ludźmi, pewnie zignorowałabym kolejne ukazujące się w przestrzeni publicznej oszczerstwa na mój temat. Jednak z szacunku do osób z mojego otoczenia, a także stałych gości moich pensjonatów, którzy z grzeczności nie zadają pytań, postanowiłam zareagować na zarzuty forsowne w prasie tzw. brukowej. Oto prawda na temat procesu wytoczonego mi przez Weronikę Ciechowską. Proces, który powinien rozgrywać się na sali sądowej rozgrywa się na forum publicznym, bo pełnomocnik Weroniki ma na celu nastawianie sądu i opinii publicznej przeciwko mnie. Nie padły w sądzie cytowane przez niego stwierdzenia, że nie pracuję i nigdy nie pracowałam. Zdaję sobie sprawę, że nie każda kobieta w tym kraju ma możliwość zajęcia się domem i wychowywania dzieci, ja miałam taki przywilej. Stworzyłam dom pełen miłości, ciepła i bezpieczeństwa dzięki czemu nasze dzieci są skromnymi i uczciwymi ludźmi. Mieliśmy z Grzegorzem plan na ich wychowanie, którego trzymam się do dziś. W dorosłym życiu nasze dzieci wszystko osiągnęły własną pracą i same też się utrzymują" - zaczęła wdowa po Ciechowskim. "(...) wspomnę więc, że dodatkowo od 2008 roku prowadzę działalność gospodarczą. Kupiłam na kredyt (a nie z pieniędzy mojego zmarłego męża Grzegorza Ciechowskiego) domy, które od zera przekształciłam w pensjonaty. Osobiście myję w nich toalety i przygotowuję pokoje dla naszych gości. Moja działalność cieszy się renomą, a pan pełnomocnik może kiedyś mnie odwiedzić i zobaczyć jak tu nic nie robię. Nie wstydzę się swojej pracy. Wstydem powinno być dla pełnomocnika bieganie z kłamliwymi informacjami do brukowców, co oceniam jako pogwałcenie zasad etyki zawodowej. A wszystko po to, by wypromować się na medialnej sprawie. Jak widać wyższe wykształcenie nie jest równoznaczne z byciem przyzwoitym i empatycznym człowiekiem." - czytamy dalej w oświadczeniu.

Córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej walczy o spadek po ojcu. W grze wielki pieniądze!

"W 2006 roku podpisałam z Weroniką w obecności i z udziałem jej prawnika ugodę przed sądem, w której została ustalona kwota do zapłaty na rzecz Weroniki tytułem tzw. zachowku, uwzględniająca w szczególności tantiemy autorskie oraz wykonawcze. Nieznacznie różniła się od kwoty zaproponowanej przez samą zainteresowaną. W tamtych czasach nie była to mała kwota, o czym wspomina Weronika w jednym z wywiadów. Była na tyle duża, że nie byłam jej w stanie zapłacić jednorazowo, a musiałam prosić o rozłożenie na raty. Całość ustalonej kwoty uregulowałam. Nasze relacje zostały zerwane 7 lat później nie z powodów finansowych, ale obyczajowych. Dzisiaj, ponad dwadzieścia lat po śmierci Grzegorza nagle okazuje się, że z czegoś się nie wywiązuję. Nikomu nic nie jestem winna, zwłaszcza osobom próbującym nastawiać przeciwko mnie moje dzieci." - wyjaśniła dosadnie swoje stanowisko Skrobiszewska. Wiele wskazuje na to, że ten proces potrwa jeszcze latami. Czyja strona ma rację i gdzie leży prawda? Tego fani powinni dowiedzieć się w przyszłości.

Grzegorz Ciechowski to polski muzyk rockowy, pianista, flecista, kompozytor i autor tekstów. W 1980 roku został liderem i wokalistą formacji Republika. Urodził się 29 sierpnia w 1957 roku w Tczewie. Ciechowski zmarł 22 grudnia w 2001 roku, po przeprowadzonej w nagłym trybie operacji tętniaka serca. Do najpopularniejszych utworów z dorobku artysty należą: "Biała flaga", "Telefony", "Nie pytaj o Polskę", "Tak... Tak... To Ja", "Obcy Astronom" czy "Piejo kury piejo".

Rockoskop: oto nasz przegląd dyskografii zespołu REPUBLIKA