Aż włos się jeży!

Viki Gabor otarła się o śmierć. Po latach wyznała prawdę: "Uratował mnie"

Viki Gabor należy do grona najpopularniejszych piosenkarek młodego pokolenia. O jej talencie dowiedzieliśmy się w 2019 roku, kiedy wzięła udział w talent show Telewizji Polskiej "The Voice Kids". Od tamtej pory wydała trzy albumy studyjne i zagrała wiele koncertów. Piosenkarka wyznała ostatnio, że w dzieciństwie cudem uniknęła śmierci.

Viki Gabor w 2019 roku wystąpiła w castingu do 2. edycji talent show "The Voice Kids". Podczas pierwszego etapu, którym są "przesłuchania w ciemno" wykonała niezwykle wymagający utwór Katy Perry "Roar". Brawurowo zaśpiewana piosenka dała jej awans do kolejnych etapów show. Viki pod skrzydłami Tomsona i Barona dotarła aż do wielkiego finału, w którym wykonała autorski utwór zatytułowany "Time" i ostatecznie zajęła drugie miejsce. W tym samym roku wygrała program "Szans na sukces. Eurowizja Junior 2019", w którym wybierano uczestnika 17. Konkursu Piosenki Eurowizji Junior. Podczas konkursu, który odbywał się w Gliwicach, Viki Gabor zaśpiewała utwór "Superhero". Jej występ oczarował zarówno widzów, jak i jury i młoda artystka, zdobywając łącznie 278 punktów, wygrała konkurs. Rok po wygraniu Eurowizji Junior Viki wydała swój debiut fonograficzny zatytułowany "Getaway (Into My Imagination)". W 2022 roku na rynku ukazał się jej drugi album "ID", a w czerwcu br. Gabor wydała krążek "Terminal 3".

Dlaczego Viki Gabor zniknęła z show-biznesu?

Viki Gabor cudem uniknęła śmierci!

Viki Gabor w jednym z ostatnich wywiadów, którego udzieliła serwisowi Plejada, została zapytana, czy kiedykolwiek otarła się o śmierć. Okazuje się, że wokalistka do dziś pamięta pewną niebezpieczną sytuację, która przydarzyła jej się w dzieciństwie.

Mam kilka takich historii. Kiedy byłam malutka, byliśmy na działce, mieliśmy wtedy dużego pieska, owczarka kaukaskiego - on był strasznie mądry. Bawiłam się w piaskownicy z moją siostrą. Tę historię opowiadała mi moja mama. Pies był zamknięty w budzie i nagle zaczął do mnie szybko biec. Mama myślała, że on mi coś zrobi. Krzyczała do tego psa: "Zostaw, zostaw" - rozpoczęła swoją opowieść Viki Gabor.

Wokalistka w dalszej części wyjaśniła, że w zasadzie swojemu psu zawdzięcza życie, ponieważ za jej plecami pojawiła się jadowity wąż. Dzięki czujności psa żmija nie zaatakowała Viki.

Za mną była jadowita żmija, wąż. On ją skubany wziął, złapał i położył na ziemię. Uratował mnie. Mama mówiła, że jak poszli weterynarza, to wtedy jej powiedziano, że jakby mnie dziabnęła, to byłoby już po mnie. Jedno dziabnięcie i już nie żyjesz - parę sekund. Ten pies mnie w ogóle cały czas ratował - powiedziała wprost piosenkarka.

Wiedzieliście o tym fakcie z życia Viki Gabor?