Victoria Beckham wyznała, iż w ostatnich latach, nie czuła się zbyt kobieco i seksownie. Nadejście pandemii zmusiło ją do zakopania się w domowych pieleszach. Wygodne dresy to był jedyny słuszny outfit poprzednich sezonów, a dodatkowo poszukiwania inspiracji do stworzenia nowej kolekcji sprawiły, że Victoria zakopała się w masowych ilościach ubrań. Odmienił ją jednak pobyt w Miami.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Brooklyn Beckham bierze ślub! Jego wybranka jest bajecznie bogata
Victoria Beckham chce eksponować swoje ciało
Była spicetka postanowiła wrócić do korzeni i swoich pierwszych kolekcji z 2009 roku. Wtedy tworzyła ubrania podkreślające kształty i sprawiające, że można było poczuć w sobie kobiecą siłę. Taki właśnie cel przyświecał projektantce w stworzeniu nowej linii.
Podejście do ubierania się jest tam zdecydowanie w stylu 'mniej znaczy więcej', co bardzo różni się od tego, które znamy z Londynu, Nowego Jorku czy Paryża. Nie chodzi o to, aby zakopać się pod zbyt dużą ilością ubrań. (...) Dlatego gdy tam byłam i wychodziłam z domu, sama chciałam wyeksponować swoje ciało – przyznała w wywiadzie z zagranicznym czasopismem „Grazia”.
Victoria jest zwykle pierwszą osobą, która testuje swoje ubrania. Jednym z najważniejszych etapów, jak podkreśla Victoria, jest dobór tkaniny. Uważa ona bowiem, iż materiał musi być jak druga skóra. Zależało jej także na odpowiednich krojach, kształtujących sylwetkę i podkreślających kobiece atuty. Najwyraźniej, była członkini grupy Spice Girls, po trendach na oversizowe stylizacje, zatęskniła za seksownymi sukienkami, topami z odsłoniętym brzuchem czy legginsami. Co więcej, podążając za przesłaniem „mniej znaczy więcej”, Victoria postawiła na spokojne kolory, utrzymane w tonacji kojarzącej się z naturą: beże, blady róż, czernie, szarości i biele.