Antek Królikowski zaliczał ostatnio wtopę za wtopą, jednak jego gala, podczas której walką wieczoru będzie starcie sobowtórów Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, przelała czarę goryczy. W skandalicznym evencie udział weźmie Michał z 4. edycji "Hotelu Paradise", który zabrał teraz głos w sprawie. Przyznał, że nie miał pojęcia o walce sobowtórów i - z uwagi na kontrakt - znalazł się teraz w kłopotliwej sytuacji.
ZOBACZ TAKŻE: Antek Królikowski przeprasza, ale nie rezygnuje z walki Putin vs. Zełenski. Kolejna fala hejtu
Michał z "Hotelu Paradise 4" skomentował swój udział w gali Królikowskiego
Gdy Michał z "Hotelu Paradise 4" ogłosił, iż będzie jednym z zawodników podczas pierwszej gali Antka Królikowskiego, pozostali uczestnicy szczerze mu gratulowali. Wszystko zmieniła jednak konferencja, podczas której Królikowski (teraz naczelny polski skandalista) pokazał, iż można upaść niżej od Najmana współpracującego ze Słowikiem (przyznaję, że to nie lada "wyczyn"). Okazało się bowiem, iż walką wieczoru będzie starcie sobowtórów Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Na wydarzenie spadła olbrzymia fala (zasłużonej) krytyki, a portal Pudelek.pl postanowił skontaktować się z pozostałymi uczestnikami z prośbą o komentarz.
Michał z "Hotelu Paradise 4" przyznał, iż nie miał pojęcia o skandalicznym starciu sobowtórów i podkreślił, że w innym wypadku nie zdecydowałby się na udział.
O walce wieczoru dowiedziałem się na wczorajszej konferencji, podpisując kontrakt nie miałem żadnych informacji na temat walk i sposobu promocji federacji. Gdybym wiedział, że do promowania zostanie użyta obecna tragiczna sytuacja w Ukrainie, nie wziąłbym udziału w tym przedsięwzięciu - wyznał Michał w rozmowie z Pudelkiem.
ZOBACZ TAKŻE: Zagraniczne media o gali Antka Królikowskiego. Wszyscy łapią się za głowę
Celebryta przyznał także, iż znalazł się obecnie w kłopotliwej sytuacji. Z jednej strony bowiem sumienie podpowiada rezygnację, z drugiej zaś wciąż obowiązuje go podpisany kontrakt.
Sytuacja, w której się znalazłem, jest dla mnie trudna i stresująca, bo rezygnacja z walki oznacza niewywiązanie się z kontraktu, który podpisałem i ogromnymi karami finansowymi. Chciałem dać fajną sportową walkę z moim przeciwnikiem, a nie być częścią ogólnopolskiego skandalu. Nie wiem co zrobię w tej sytuacji - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Największe SKANDALE w polskiej telewizji. To się wydarzyło naprawdę!