Na początku listopada odbywał się festiwal Atroworld, którego pomysłodawcą jest Travis Scott. Raper również pojawił się na scenie. I to właśnie podczas jego koncertu doszło do tragicznych zdarzeń. Tłum zaczął napierać na osoby, które stały najbliżej sceny. Fani rapera stojący przy barierkach zaczęli tracić przytomność. Travis kilkakrotnie przerywał koncert. To jednak nie pomogło.
Finalnie zginęło 8 osób, ponad 20 trafiło do szpitali, a kilkaset zostało rannych. Fani zarzucali raperowi złą organizację wydarzenia, a także brak komentarza po tragedii. Travis bowiem bardzo długo milczał. Finalnie jego oświadczenie ograniczyło się do kilku słów w stylu "dotknęło mnie to", "modlę się", "współczuję". Raper podziękował również służbom, które pracowały na miejscu.
Polecany artykuł:
odpowiedział.
Ponad miesiąc po tych wydarzeniach Travis Scott postanowił udzielić wywiadu. Dziennikarz Charlamagne tha God zadał raperowi wiele niewygodnych pytań. Gdy Travis mówił o rodzinach ofiar był wyraźnie poruszony.
Gdy prowadzący zapytał o to, czy Travis czuje się odpowiedzialny za tę tragedię, raper odpowiedział, że teraz najważniejsze jest to, żeby zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości... Wymijająco, prawda?
Dziennikarz prosił o wskazanie osoby odpowiedzialne za tę niedopuszczalną sytuację. Scott jednak nie wskazał winnego.
Pod koniec blisko godzinnej rozmowy Charlamagne zapytał Scotta czy jest w stanie sobie wybaczyć.
To trudne, bo moim zamiarem nigdy nie było skrzywdzenie tych osób lub skrzywdzenie ich rodzin. Chciałem, żeby mieli dobre doświadczenie. Kiedy moi fani przychodzą mnie zobaczyć, zawsze mamy to szczególne połączenie