Travis Scott odmówił zagrania koncertu w Minesocie 2 dni po tym jak na świat przyszła jego córeczka Stormi. Teraz mogą na niego czekać poważne konsekwencje.
Raper został pozwany przez firmę eventową PJAM, która potwierdziła, że zapłaciła Scottowi 150 000 dolarów z góry za występ do którego nie doszło, bo Travis odwołał go kilka godzin przed występem. Oprócz tego firma miała zapłacić 10 000 dolarów jego agentowi a także zapewnić raperowi prywatny odrzutowiec.
TMZ poinformowało także, że firma miała wydać dość duże kwoty na reklamę imprezy, wynajęcie lokalu, zatrudnienie odpowiedniego personelu w tym barmanów i asystentów. Firma odniosła też szkody wizerunkowe, ponieważ nie zapewniła gościom tego, co obiecywała.
PJAM twierdzi, że Travis Scott nie oddał im pieniędzy, a przedstawiciele Travisa Scotta jeszcze nie odpowiedzieli na pozew.