Tomasz Lis, w nocy z 12 na 13 października trafił do szpitala. Dziennikarz przeszedł kolejny udar i od tamtego czasu pozostaje pod stałą opieką lekarską. Przyznał, że jego życie wisiało na włosku, jednak obecnie jego stan zdrowia jest stabilny. Najprawdopodobniej będzie go czekał zabieg, dzięki któremu jego sytuacja zdrowotna powinna się ustabilizować.
Tomasz Lis wyszedł zwycięsko z kolejnego udaru
Tomasz Lis po udarze trafił do jednego z warszawskich szpitali, a już następnego dnia wystosował komunikat do obserwujących go użytkowników Twittera, w którym podzielił się informacją o swoim stanie zdrowia.
Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam - napisał dziennikarz.
Po przeprowadzonych przez lekarzy badaniach, między innymi przezprzełykowym USG serca, okazało się, że Tomasz Lis ma w narządzie szczelinę, która jest przyczyną licznych udarów. Dziennikarz w żartobliwy sposób pozdrowił internautów.
Pozdrawiam z całego serca, prawie z całego, z jego większości, poza stwierdzonym u mnie „ izolowanym ubytkiem w środkowej części przegrody międzyprzedsionkowej”, czyli mówiąc prościej- „ dziurą w sercu” - napisał.
Ubytek przegrody przedsionkowej polega na braku fragmentu ściany oddzielającej przedsionki i powstaje na skutek nieprawidłowego tworzenia się przegrody międzyprzedsionkowej jeszcze w okresie życia płodowego. W przypadku takiej wady wskazane jest operacyjne zaszycie szczeliny niewchłanialnym szwem ciągłym.