Modelka i muzyk zespołu Afromental Aleksander Milwiw-Baron jesienią ubiegłego roku ogłosili swoje zaręczyny. Niedługo potem, bo w Boże Narodzenie, podzielili się z fanami jeszcze jedną radosną nowiną. Para właśnie oczekuje narodzin swojego pierwszego potomka.
Sandra Kubicka miała ciężką noc
Sandra Kubicka w sieci dzieli się nie tylko radosnymi informacjami, ale także rozterkami dnia codziennego. Otwarcie również mówiła o swojej walce z chorobą, która przez lata nie tylko boleśnie ją doświadczała, ale również uniemożliwiała jej zajście w upragnioną ciążę. Modelka, mimo iż jej wpisy budzą wiele kontrowersji, stara się należycie dbać o zdrowie swoje i jej nienarodzonego synka. Nie od dziś wiadomo, iż sen ma zbawienny wpływ na nasze samopoczucie i jest niezwykle ważny. Niestety, ostatnia noc Sandry Kubickiej nie należała do najłatwiejszych, dlatego musiała zadzwonić do przebywającego na nagraniach Barona, aby przyjechał jej pomóc. Co wydarzyło się w domu modelki i muzyka?
Baron musiał wrócić do domu
Okazuje się, iż Kubicka nie mogła tej nocy zmrużyć oka, a następnego ranka miała przed sobą ważną sesję zdjęciową. Winne całego zamieszania były psiaki pary: Lili, Luna i Lucky.
Wiecie, że zaspałam? Pierwszy raz od nie pamiętam jakiego czasu. Budzik mnie nie obudził, a to przez to, że przez pół nocy nie mogłam spać. A przez kogo? Przez Lili, Lunę i Lucky. Bo tatuś pojechał wczoraj do studia pracować […] Normalnie Alek je codziennie usypia. Tak usypia. Kładzie tu w salonie i po cichutku idzie i jest spokój. A że ja nie wiem, jak je uśpić, to dziewczyny wczoraj w nocy zrobiły mi sajgon. Szczekanie, zabawki, gryzienie pod drzwiami, jak na złość - powiedziała.
Chcąca zażyć nieco odpoczynku Sandra musiała zadzwonić po ukochanego, aby ten mógł zająć się ich ukochanymi psiakami. "Musiałam zadzwonić do Alka, żeby przestał pracować i wrócił do domu, żebym mogła iść spać. Przecież to jest jakaś komedia" - skwitowała całą sytuację Kubicka