Taylor Swift i Joe Alwyn do perfekcji opanowali sztukę ukrywania się ze swoim związkiem przed mediami. Para od trzech lat unika rozgłosu i nawet podróżując po świecie pozostaje najczęściej niezauważoną przez paparazzich i fanów. Czasem jednak kontakt z wielbicielami jest nieunikniony i... bardzo przyjemny.
Właśnie wyszło na jaw, że w okolicach sylwestra Taylor Swift i Joe Alwyn spędzili urlop na Malediwach. Tam parę rozpoznał jeden z ich fanów, który - tak się akurat składało - trudnił się na wyspie śpiewaniem dla turystów.
Fani Taylor Swift w serenadzie dla gwiazdy
Matthew Crane - bo tak nazywał się młody mężczyzna - nie mógł nie wykorzystać sytuacji do zaśpiewania przed swoją idolką! Matthew ma spore doświadczenie wokalnee - jest zwycięzcą show BBC Let Me Entertain You. Jak opowiedział w wywiadzie, reakcja gwiazdy była bardzo pozytywna.
Byli ostatnią grupą, która przybyła, więc na molo nie było nikogo innego. Widziałem tę śliczną, ładną parę i ich przyjaciół, a kiedy podeszłi z miejsca, z którego wysiedli z łodzi, zdałem sobie sprawę, kim oni byli - była to Taylor Swift i Joe Alwyn. Miała na sobie naprawdę ładną czarną cekinową sukienkę, która opadła na kolana. Joe miał na sobie ładną koszulę z kołnierzem i szortami lub spodniami, ponieważ byli na wyspie, gdzie wiele osób nosiło eleganckie ubrania... Śpiewałem wiele różnych piosenek, a oni mnie słuchali, a kiedy skończyłem śpiewać, naprawdę wstali i klaskali. I oboje powiedzieli jednocześnie: „Masz niesamowity głos, to było naprawdę dobre. Dobra robota." A potem udali się na główne wydarzenie, które odbyło się w drugiej części wyspy. Śpiewałem też trochę później, a najlepsza przyjaciółka Taylor, Abigail, podeszła do mnie i powiedziała: „Jak ten głos wychodzi z twojego małego, młodego ciała”. Powiedziała mi, że jestem genialny.
- opowiedział w wywiadzie.
Trzeba przyznać, że Matthew Crane miał niesamowite szczęście!