Przez wiele lat swojej kariery Taylor Swift nie zabierała głosu, jeśli chodziło o politykę. W wywiadach stwierdzała, że ludzie chcą słuchać jej piosenek, a nie uwag o sytuacji w kraju. Jednak w 2018 roku coś się zmieniło.
Po raz pierwszy Taylor Swift zabrała głos i ujawniła swoje polityczne przekonania. Chodziło o kandydaturę Marshy Blackburn, kongreswoman z rodzinnego stanu gwiazdy, Tennessee. Należąca do Partii Republikańskiej polityczka zdaniem Taylor Swift nie zasługiwała na poparcie. Wokalistka zachęciła fanów do rejestracji głosów, dzięki czemu w wyborach była rekordowa frekwencja.
Blisko trzy lata od tego wpisu okazuje się, że Taylor Swift trafiła za jego sprawą na kartę ważnego egzaminu.
- Cieszymy się, że studenci AP mogą odnieść to, czego nauczyli się na kursie AP, do tego, czego doświadczają w życiu codziennym - a w tym przypadku z tym, co przeczytali na Instagramie.
Mówił Jerome White.
Licealiści pisali na egzaminie o Taylor Swift
Advanced Placement, w skrócie AP to program, który działa w USA i Kanadzie. Został stworzony przez College Board, czyli amerykańską organizację zrzeszającą szkoły w Stanach Zjednoczonych.
Okazuje się, że Taylor Swift pojawiła się w majowej wersji egzaminu! Licealiści byli zaskoczeni.
- Otworzyłam pytania z otwartymi odpowiedziami, a pierwsze pytanie dotyczyło Taylor Swift i po prostu się śmiałam.
- Myślałem, że to całkiem fajne.
- Jestem wielką fanką Taylor Swift. Byłam fanką przez całe życie. Pytanie w pewnym sensie zwiększyło moją pewność siebie i pomogło mi napisać lepszą otwartą odpowiedź.
Takie relacje licealistów zebrał CNN.
Jerome White, rzecznik College Board, skomentował obecność Taylor Swift na egzaminie. Wyjaśnił, że poproszono studentów o przeanalizowanie, w jaki sposób przepisy i procedury dotyczące rejestracji wyborców mogą wpływać na frekwencję wyborczą.