Krystyna Mazurówna

i

Autor: AKPA

Gwiazdy

Taką emeryturę dostaje Krystyna Mazurówna. Ratuje ją świadczenie z Francji

2024-07-03 20:38

Wybitna tancerka i choreografka, mimo swojego ogromnego talentu i lat pracy, nie może liczyć na godną emeryturę w Polsce. Jak przyznaje, jej sytuacja finansowa byłaby fatalna, gdyby nie świadczenie z Francji, które otrzymuje po latach spędzonych za granicą. Krystyna Mazurówna podkreśliła również, że starała się odprowadzać potrzebne składki, jednak nie zawsze było to możliwe.

Świadczenia emerytalne artystów to temat, który nie schodzi ze świecznika. Mogłoby się wydawać, że osoby z wieloletnim doświadczeniem, ogromnymi sukcesami i wielkim dorobkiem kulturowym nie powinny narzekać na małe kwoty. Rzeczywistość jednak bywa brutalna. Emerytury gwiazd to temat, który wraca jak bumerang. Szczególnie, że artyści otwarcie skarżą się na ich wysokość. Choć przez wiele lat zarabiali pieniądze, o których wielu Polaków może tylko pomarzyć, to teraz muszą mierzyć się z trudną rzeczywistością. Wśród takich osób jest m.in. Krystyna Mazurówna, która zasłynęła zarówno na polskiej, jak i międzynarodowej scenie tanecznej, nie zdołała wypracować w ojczyźnie wysokiej emerytury.

Doda kończy karierę. Co na to Lanberry?

Krystyna Mazurówna - emerytura

Artystka wiele lat spędziła w Paryżu, gdzie osiągnęła znaczące sukcesy zawodowe i uzyskała prawo do tamtejszej emerytury. Bez takiego wsparcia sytuacja finansowa Krystyny Mazurówny byłaby naprawdę kiepska. To właśnie dzięki świadczeniom otrzymywanym z zagranicy może prowadzić normalne życie i nie martwić się o codzienne wydatki. Okazuje się, że wybitna tancerka miesięcznie otrzymuje zaledwie 240 złotych, co, choć wciąż niewystarczające, stanowi i tak wyższą kwotę niż kilka lat temu.

Ja mam polską emeryturę. Miałam 105 złotych miesięcznie, ale teraz mam podniesioną do 240 złotych miesięcznie. Na szczęście Francuzi mi dali emeryturę i nie muszę ciągle pracować, żeby żyć. Raczej dopłacam, bo ja ciągle jeżdżę do Polski, oczywiście, sama sobie opłacam przeloty, hotele, żeby uczestniczyć w jakimś wydarzeniu - wyjawiła w rozmowie z Pomponikiem.

Artystka nawiązała również do zarzutu, który często pojawia się w związku z tego typu wyznaniami gwiazd.

Płaciłam wszystkie składki, ale nie zawsze jest to możliwe. Jeszcze w Polsce występowałam bardzo dużo w telewizji, ale to w ogóle nie jest uznawane. Uznawane są tylko zakłady pracy, gdzie się pracuje na pensji. Miałam operę, operetkę, ale to okazało się niewystarczające. Udało mi się zapracować na prywatną emeryturę, więc nie narzekam.

Sytuacja Krystyny Mazurówny jest przykładem na to, jak trudne może być życie na emeryturze, nawet dla osób o znaczącym dorobku artystycznym.