Instagram Britney Spears to miejsce, z którego wielbiciele księżniczki popu mogą najszybciej dowiedzieć się, co u niej słychać. To właśnie za pośrednictwem tego medium społecznościowego znana na całym świecie artystka relacjonowała zasłużone wakacje na Hawajach, gdzie wybrała się ze swoim narzeczonym, 27-letnim trenerem fitness i od niedawna aktorem Samem Asgharim. Okazuje się, że kilkunastodniowy pobyt na wyspie Maui miał dla gwiazdy działanie terapeutyczne. Mimo tego że żądni zdjęć Britney w bikini paparazzi nie odstępowali jej na krok, piosenkarce udało się spędzić miły czas. Chwila relaksu sprawiła, że księżniczka popu po raz kolejny postanowiła podzielić się z fanami z tym, co zrobiła jej własna rodzina. Wykonawczyni hitu ...Baby One More Time opisała, co działo się w ośrodku, w którym została zamknięta wbrew własnej w 2019 roku. Przypomnijmy, że fakt ten stał się początkiem ruchu Free Britney, dzięki któremu gwiazda odzyskała wolność po blisko 14 latach kurateli.
Britney Spears myślała, że ma raka!
Lata spędzone pod kuratelą mocno odbiły się na psychice wielkiej gwiazdy muzyki. Britney Spears nie ukrywa, że ma ogromny żal do swojej rodziny, która przyglądała się temu, co jej robiono i w żaden sposób nie zareagowała. Gdy artystka została zamknięta w ośrodku w kwietniu 2019 roku, zupełnie nie wiedziała, co było tego powodem. W pewnym momencie piosenkarka myślała nawet, że może mieć raka, a nikt nie wie, jak jej to przekazać.
Jedyną rzeczą, która naprawdę mnie niepokoi, jest depresja, ale za to nie zabiera się ludzi z ich własnego domu! (...) Cztery miesiące tego doświadczenia zwiększyły moją depresję o 100!!! Ludzie, którzy dla mnie pracowali, stali przy drzwiach, mówiąc, że nie mogę nigdzie iść… Wydawało mi się, że to jakiś chory żart. (...) Moja rodzina mnie zabiła. (...) Byłam zbyt miła, będąc pod kuratelą i nigdy się nie odzywałam. Posunęli się za daleko! Nauczyłam się, że bycie uprzejmym jest cudowne, ale czasami to najgorsze, co możesz zrobić. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że może mam raka, a to jakaś tajna terapia dla osób z rakiem. (...) Mocno chorowałam, nie mogłam mówić, bo przyjmowałam mnóstwo litu. To było demoralizujące! Chciałam kopać i wykrzyczeć wszystko, ale moja rodzina usiadła i zachowywała się tak, jakbym była nieistotna. Najgorszą szkodą, jaką mi wyrządzono, było wmawianie mi przez rodzinę, że byłam na tak z tym, co mi zrobili, że zasługiwałam na to. Dziś naplułabym im w twarz. To jedyne, czego żałuję w swoim 40-letnim życiu. Gdybym mogła cofnąć się w czasie, naplułabym im w te głupie, pie*dolone twarze!!! - napisała.
Post gwiazdy zniknął z Instagrama. Podobnie jak wiele innych. Trzymamy kciuki za Britney i mocno wierzymy w to, że jeszcze powróci silniejsza niż kiedykolwiek i na własnych zasadach.