Rodzina Rutkowskich znana z prowadzenia wykraczającego poza standardy stylu życia, wzbudza olbrzymie zainteresowanie społeczeństwa, a także mediów. Krzysztof i Maja żyją w luksusach, a wysoki status zapewnia im prowadzenie agencji detektywistycznej, która rozwiązuje rozmaite sprawy z pogranicza zaginięć, porwań, czy zabójstw. Para jest bardzo zgrana nie tylko na polu zawodowym, ale również prywatnym. W 2014 roku na świat przyszedł ich syn Krzysztof Junior, a w 2019 roku wzięli ślub. Mieszkają w ekskluzywnej 480-metrowej willi na obrzeżach Łodzi, gdzie mają zapewnioną dyskrecję i bezpieczeństwo. To ważne w przypadku zawodu, który wykonuje Rutkowski. Rozwiązywanie kryminalnych spraw stwarza ryzyko popadnięcia w liczne konflikty z ludźmi ze świata przestępczego i nie tylko.
Krzysztof Junior jest w niebezpieczeństwie?
Krzysztof Rutkowski opublikował 21 stycznia 2025 w swoich mediach społecznościowych nagranie wideo, na którym mówi o groźbach śmierci kierowanych w stronę jego syna. Rutkowscy są bardzo przejęci całą sytuacją i zapowiadają podjąć odpowiednie działania, aby ukarać przestępcę.
My po nagraniach w telewizji i spotkaniach, które dotyczyły bardzo ważnej sprawy – gróźb kierowanych pod adresem naszego syna, Krzysztofa juniora. Gróźb utraty życia bądź zdrowia – zbrodni, która ma być na nim wykonana! – powiedział celebryta, zapowiadając, że jutro odbędzie się konferencja prasowa, na której przekaże więcej szczegółów
- powiedział detektyw.
Kontrowersyjna współpraca firmy Rutkowskiego z kobietą, która próbuje uratować męża
Mrożące krew w żyłach doniesienia Rutkowskiego mają być rzekomo następstwem sprawy pani Aliny z Będzina, która kilka miesięcy temu zgłosiła się biura detektywistycznego z prośbą o pomoc w znalezieniu dowodów na niewinność jej męża. Kobieta miała zapłacić 15 tysięcy euro w gotówce nie wystawiając ani paragonu, ani faktury. Podpisano jedynie wniosek o interwencję medialną i śledztwo dziennikarskie w telewizji Patriot24. Żadna wzmianka o sprawie Aliny Pacyny jednak się nie pojawiła, sprawa nie posunęła się dalej, a kobieta skontaktowała się z dziennikarzami portalu "Goniec.pl".
Faktura za niewykonaną usługę
W grudniu 2024 roku na stronie serwisu pojawił się artykuł dotyczący kontrowersyjnej współpracy Pacyny z firmą Rutkowskiego. Po interwencji Rutkowskiego, jego współpracownicy mieli dostarczyć Alinie Pacynie fakturę za usługę, która de facto nie została zrealizowana, co więcej miała na niej istnieć fałszywa data, a dokument miał być sporządzony w języku angielskim, co dla pani Aliny było nieczytelne i niejasne.
Otrzymałam fakturę VAT, która była dla mnie nieczytelna i niezrozumiała. Faktura VAT była w języku angielskim (...) później w domu zorientowałam się, że daty oraz firma widniejąca na tym dokumencie są niewłaściwe, a przetłumaczona treść usługi nie ma w żaden sposób odniesienia do ustaleń, obietnic czy wniosku do zlecenia, którego dotyczył. (...) Mając na uwadze przedstawione przeze mnie okoliczności uważam, że padłam ofiarą przestępstwa, oszustwa oraz oczernienia mojej osoby
- poinformowała kobieta organy ścigania.
Zawiadomienie do prokuratury
Sprawą domniemanego oszustwa zajmuje się bowiem Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty w Łodzi. Służby badają sprawę pod kątem art. 286 KK.
Nie jest wykluczone, że podczas skrupulatnego dochodzenia kwalifikacja czynu może zostać rozszerzona o art. 65 k.k., czyli uczynienia z przestępstwa stałego źródła dochodu lub działania w zorganizowanej grupie
- miał przekazać "Gońcowi" jeden z pracowników organów ścigania.
Rutkowski chce walczyć o dobre imię agencji
Krzysztof Rutkowski postanowił "Pudelkowi" powiedzieć, co sądzi o takim przebiegu sprawy:
Bardzo się cieszę, że prokuratura wszczęła śledztwo, ale warto podkreślić, że nie przeciwko mnie, lecz w sprawie
- zdradził detektyw i podkreślił, że złożył zawiadomienie przeciwko autorowi tekstu oraz serwisowi "Goniec". Detektyw twierdzi, że publikacja ma na celu zdyskredytowanie jego działalności.