O tym wypadku mówiła cała Polska. W nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie doszło do wypadku samochodowego, w którym śmierć poniosło czterech młodych mężczyzn, w tym Patryk Peretti - syn znanej z programu "Królowe życia" Sylwii Peretti. Jak poinformowała policja, w chwili wypadku za kierownicą pojazdu siedział właśnie Patryk. 24-latek był pod wpływem alkoholu. Śmierć syna załamała Sylwię Peretti. Celebrytka zniknęła z mediów społecznościowych i zablokowała możliwość komentowania jej postów. Internauci byli bowiem bezlitośni. Po ponad dwóch miesiącach od zdarzenia 42-latka zamieściła na Instagramie poświęcony tragedii wpis. Przyznała w nim, że nie jest w stanie pogodzić się z odejściem nie tylko syna, ale i najlepszego przyjaciela. Z Patrykiem łączyła ją niesamowita więź.
Sylwia Peretti o synu. Jej słowa łamią serce!
Sylwia Peretti po raz pierwszy od wypadku zabrała głos w mediach społecznościowych. Celebrytka zamieściła czarno-białe zdjęcie ze ślubu, podczas którego do ołtarza prowadził ją właśnie syn.
W ten wieczór czułam dziwny niepokój. Jednak nigdy, nawet w najczarniejszych koszmarach nie pomyślałabym, że los w tak okrutny sposób, postanowi zabawić się naszym kosztem Synek... - zaczęła wpis.
Sylwię i Patryka łączyła bardzo bliska, przyjacielska więź.
Pożegnanie odebrało mi cząstkę duszy. Ogarnęła mnie pustka, bezradność i niesamowita samotność. Dziękuję Ci, że wybrałeś mnie na swoją mamę. Byłeś moim jedynym dzieckiem, ale przede wszystkim, byłeś dobrym, skromnym człowiekiem. Tak, jestem dumną mamą! Wychowałam Cię na najlepszego Świętego Mikołaja... Moje życie tak naprawdę zaczęło się, gdy Twoje serce we mnie zabiło, a zakończyło się gdy się zatrzymało. Gdybym mogła jeszcze raz przeżyć moje życie, miałabym Cię jeszcze wcześniej, by móc dłużej Cię kochać. Przez Twoją śmierć odkryłam, że miłość trwa dłużej, niż życie tego kogo kochamy. Daj mi siłę Synek, bym z tęsknoty zbyt szybko nie zostawiła tych, dla których tutaj ja jestem wszystkim... Ty wiesz, że nie byłeś tylko moim Synem, byłeś moim najlepszym przyjacielem, moim wszystkim. Zawsze mi się zwierzałeś, byłam pierwszą osobą do której dzwoniłeś, gdy pojawiał się u Ciebie jakiś problem, czy niepewność.
Peretti wyznała też, że jej syn długo nie mógł znaleźć swojej drogi, jednak ostatni rok okazał się przełomowy. Patrykowi udało się wyjść na prostą.
Długo nie mogłeś odnaleźć swojej drogi, błądziłeś, ale ostatni rok był przełomowy. Przewartościowałeś tak wiele spraw w swoim życiu, tak wiele zrozumiałeś, dlatego też codziennie, do śmierci, będę zadawać sobie pytanie - dlaczego przesiadłeś się na te ostatnie 1300 metrów... co tam się wydarzyło Synek?! Jednak na to pytanie, odpowiadać mi będzie tylko głucha cisza, która starannie mnie zabija. Byłeś, jesteś i będziesz miłością mojego życia, a to zdjęcie, które wybrałam w Twoją ostatnią drogę, było naszym ulubionym, pamiętasz? Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie. Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo... - zakończyła wpis.