Gwiazda programu TTV "Gogglebox. Przed telewizorem" znowu zaskoczyła internautów. Sylwia Bomba chętnie pokazuje wizerunek swojej kilkuletniej córki w Internecie, choć jak sama przyznaje - nie wie, czy dobrze robi. Tym razem sensację wzbudziła wypowiedź Bomby o pieniądzach, które... zarabia już 7-letnia Tosia.
Sylwia Bomba sensacyjnie o zarobkach córki
Celebrytka poruszyła temat przyszłości finansowej swojej pociechy przy okazji wywiadu z portalem o2.pl. Bomba, która wbrew wielu innym osobom publicznym nie ukrywa wizerunku dziecka, wyjawiła, że Tosia sama już zarabia na swoją przyszłość. Chodzi, oczywiście, o wpływy z projektów, np. reklam, w których bierze udział. Mama urodzonej w 2018 roku dziewczynki przyznała, że już po porodzie założyła swojej latorośli oddzielne konto i zbiera na nim środki, które będzie można przeznaczyć chociażby na studia.
"Mam już odłożone pieniądze na studia Tosi. I powiem coś, za co pewnie dostanę baty, ale te pieniądze w większości Tosia zarobiła sama. Jeżeli moja córka bierze udział w jakiejś reklamie, to ja uwzględniam jej gażę i te pieniądze, które tam zarabia, odkładam na jej konto" - zdradziła.
Bomba o przyszłości małej Tosi: "podeszłam do tego poważnie"
Tata dziewczynki zmarł i od tamtej pory gwiazda "Googlebox" czy 12. edycji "Tańca z gwiazdami" musiała przejąć opiekę nad nią samodzielnie. Na założone z wyprzedzeniem konto nie wpływają tylko zarobione środki, ale także przyznawana na poczet dziewczynki renta oraz środki z programu 800+.
Sylwia Bomba przyznaje, że ceni sobie bezpieczeństwo finansowe dziecka i zabezpieczenie jego przyszłości. Celebrytka posiada wysoką polisę. Aktualnie jest w związku z Grzegorzem Collinsem i nie może narzekać na brak popularności. Chociażby na Instagramie liczba obserwujących Bombę zbliża się do miliona.
Zobacz też: Idą Nowakowska padła ofiarą złodzieja. Tancerka emocjonalnie zareagowała
"Dobrze mi, z tym że Tosia jest zabezpieczona. Jestem samotną mamą, Tosia nie ma taty. Nie będę więc mogła pewnego dnia pójść do jej taty i powiedzieć, żeby dorzucił mi się do studiów, bo Tosia chce uczyć się w Londynie albo w Warszawie. Moje myślenie od momentu, kiedy jestem z nią sama i odpowiedzialność za jej życie i ukształtowanie jej jako człowieka spoczywa na mnie, to podeszłam do tego bardzo, bardzo poważnie" - dodała w rozmowie. Co sądzicie o takim podejściu do przyszłości własnego dziecka?