W sobotę, 24 sierpnia 2024, w trakcie występu na festiwalu w Nysie, Smolasty zwrócił się do publiczności, tłumacząc swoje opóźnienie złym stanem zdrowia. Jak sam przyznał, był przemęczony i potrzebował kroplówki, by w ogóle stanąć na scenie.
Jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby tu zagrać koncert dla was tutaj, ale was kocham, że tu jesteście
- mówił raper, podkreślając, że mimo wyczerpania chce zagrać dla swoich fanów, którzy przyszli na koncert. Jednak to nie była jedyna wypowiedź, która wywołała kontrowersje. Ze sceny Smolasty ogłosił także, że zwalnia swojego menadżera.
Mój menadżer w****ł mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję. Pę go w dę, zwalniam go dzisiaj. Nie dajcie się nigdy wykorzystywać, bo ktoś chce zarobić pieniądze i was wydoić, okej? Pamiętajcie o tym
- mówił wyraźnie rozgoryczony. Te słowa szybko odbiły się szerokim echem, zarówno w mediach społecznościowych, jak i wśród fanów artysty.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Organizator koncertu Smolastego zabrał głos. Rozczarowanie to mało powiedziane
Smolasty bierze na siebie winę za nieudany koncert
Tydzień po kontrowersyjnym wystąpieniu Smolasty postanowił publicznie odnieść się do sytuacji. W swoim oświadczeniu przyznał, że wziął na siebie całą odpowiedzialność za swoje zachowanie i błędne decyzje.
Słuchajcie, nigdy nie sądziłem, że dojdzie do momentu, w którym będę musiał składać wyjaśnienia. Myślę, że nie należę do grona skandalistów, tylko raczej osób, które skupiają się głównie na muzyce i tym się bronią. Ale ta sytuacja tego wymaga
- powiedział artysta na Tiktoku.
Smolasty przyznał, że jego słowa skierowane przeciwko menadżerowi były nie na miejscu i że popełnił błąd, obwiniając go za swoje problemy zdrowotne.
Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę. Spierdzieliłem sprawę totalnie, zwalając winę na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać, i że jestem w niedyspozycji i że jestem wycieńczony. Wiedziałem, na co się piszę, podpisałem świadomie umowę na liczbę koncertów, która i tak nie była jakaś zatrważająca, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu. To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie
- ciągnął dalej swoją wypowiedź.
Smolasty zagra darmowy koncert
W ramach zadośćuczynienia Smolasty postanowił wrócić do Nysy i zagrać kolejny koncert – tym razem bez wynagrodzenia. Jak sam mówił, zależy mu na tym, aby publiczność zobaczyła go w pełni sił, bez wymówek i narzekań.
Nysa, ja wiem, że ten koncert nie był najwyższych lotów. Był żenujący, co mi się zdarza bardzo rzadko i co mogą potwierdzić wszyscy praktycznie. Zagrałem ponad 700 sztuk i może dwie/trzy były nieudane. Reszta była na pełnej energii. Ustaliliśmy z organizatorem koncertu, że zagram drugi raz dla was. Bez brania żadnego honorarium, po prostu, żebyście zobaczyli, jak wygląda prawdziwy koncert Smolastego na żywo. Bez wymówek, bez bezsensownych żali na scenie, po prostu czysta, mocna energia
- zapowiedział.
Nauka na przyszłość
Smolasty przyznał, że nadmiar występów mocno wpłynął na jego kondycję, co skłoniło go do przemyślenia przyszłych planów.
Ta liczba koncertów dała mi taką refleksję – bo to już siódmy czy ósmy sezon, kiedy gramy bez przerwy – że was bardzo kocham i szanuję. Zagram ten sezon do końca, bez żadnych wymówek, natomiast przyszły sezon muszę mocno przemyśleć, jeśli chodzi o liczbę koncertów. Trzeba te koncerty troszkę zminimalizować. To nie znaczy, że będą gorsze, będą wręcz lepsze, ponieważ będę mocno energetycznie nastawiony na to wszystko, a nie jak machina
- dodał.
raper pokazał, że potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i przeprosić, a decyzja o ponownym występie bez wynagrodzenia pokazuje, że zależy mu na swoich słuchaczach.
Listen on Spreaker.