Ikona tenisa wspomina, że mimo tego, że teraz jest najszczęśliwszą osobą na ziemi, to gdy była w ciąży i przyszedł czas porodu, była przerażona. Podobno tak bardzo się tego bała, że spóźniła się na porodówkę.
„Dostajesz tyle informacji przed porodem, że byłam tym wszystkim zmęczona. Tak bardzo przestraszyłam się porodu, że gdy nadszedł czas, pomyślałam: Ja po prostu tego nie zrobię. Spóźniłam się, byłam w domu moje taty i zabijałam czas. Myślę, że byłam jedną z niewielu osób, które chciały zatrzymać dziecko w środku”. – wspominała Serena.
Polecany artykuł:
Ciekawe czy kiedyś Alexis usłyszy o tej historii?