The Weeknd wywołał wielkie zamieszanie wydając swoją nową płytę My Dear Melancholy. Po pierwsze dlatego, że fani muzyka czekali na jego nowe wydawnictwo już dwa lata. Po drugie, The Weeknd sporo miejsca na krążku poświęcił Selenie Gomez. To nie mogło przejść bez echa.
Jak już pisaliśmy, w tekście piosenki Call Out My Name The Weeknd zasugerował, że chciał oddać Selenie Gomez swoją nerkę. Muzyk przeprowadził podobno odpowiednie badania. Selena jednak nie tylko miała go nie docenić, ale zostawić dla Justina Biebera. Teraz głos w całej sprawie zajęli znajomi wokalistki.
Informatorzy portalu Entertainment Tonight zaprzeczyli rewelacjom, które znalazły się w utworze The Weeknda. Ich zdaniem muzyk z premedytacją napisał taki tekst piosenki, by wzbudzić zainteresowanie mediów. Z prawdą ma on jednak podobno niewiele wspólnego...
To tylko tekst i on wiedział, że przyniesie mu zainteresowanie i że ludzie zinterpretują to dokładnie tak, jak zinterpretowali. Tak naprawdę nigdy nie było planów, by był dawcą nerki. Jasne - był wtedy jej chłopakiem, więc pewnie przeszło mu przez myśl przeprowadzenie testu na zgodność - co jest niezwykle rzadkie - ale nigdy nie było nawet blisko, by to się wydarzyło.
- donoszą.
Co więcej, znajomi Seleny Gomez twierdzą, że wokalistka nigdy nie zdecydowałaby się o taką prośbę wobec The Weeknda. Bo choć byli razem - nie byli aż tak blisko, jak mogłoby się wydawać.
Selena nigdy, przenigdy by go nie poprosiła. Nie pozwoliłaby mu nawet, by taki pomysł przeszedł mu przez myśl! Było dla niej wystarczająco trudne, by pozwolić na to wieloletniej przyjaciółce. A nowemu chłopakowi? Nie było mowy.
- czytamy.
Dodać należy jedno - z całą pewnością Selena Gomez nie życzyłaby sobie, by The Weeknd wykorzystał jej chorobę do swoich prywatnych celów i wzbudzania zainteresowania swoją najnowszą płytą. Czy mogła się tego spodziewać? Biorąc pod uwagę jego sugestię, że bardzo brzydko rozstała się z nim dla Justina Biebera, atmosfera między ex-parą z pewnością nigdy nie była jeszcze taka gęsta.
Komu wierzycie?