W seks branży nadchodzi rewolucja, która z pewnością ucieszy niejedną panią. Przez wiele lat sex-shopy zasypane były dmuchanymi lalkami przypominającymi dziewczyny z filmów dla dorosłych. Kobietom niewiele oferowano... Już niedługo trend ma się jednak odmienić - na rynek wkraczają męskie wersje manekinów do uprawiania seksu. I to z bionicznymi częściami ciała!
Co to oznacza?
MĘSKIE LALKI DLA DOROSŁYCH Z TWARZAMI... CELEBRYTÓW. BĘDZIE HIT?
Zdaniem producentów oferowane przez nich seks lalki dla dziewczyn już wkrótce mają stać się prawdziwym hitem sprzedaży. Podobno w niczym nie przypominają one dawnych dmuchanych lalek, które raczej sprawdzały się jako żartobliwy prezent na osiemnastkę, a nie substytut żywego partnera. Najnowsze zabawki mają ponoć w każdym detalu przypominać ludzkie pierwowzory. Choć pewnie słowo "detal" nie jest tu do końca na miejscu.
Producenci seks zabawek sięgają po najnowsze osiągnięcia techniki. Podobno już wkrótce w sprzedaży pojawią się seks lalki dla pań z tzw. bionicznymi penisami. Jak tłumaczą inżynierowie jednej z takich firm, członek manekina zachowuje się niemal identycznie, jak penis prawdziwego mężczyzny. Nie wnikamy w szczegóły. Dodamy jedynie, że lalki oferowane mają być w każdym rozmiarze - i nie mamy tu na myśli wyłącznie wzrostu manekina.
Ale intymne części ciała to nie wszystko. Najnowsze seks manekiny mają też mieć bardzo naturalnie wyglądające twarze. Przy ich wytwarzaniu producenci na pewno będą wzorować się na prawdziwych modelach. I tu pojawia się problem.
Część firm produkujących seks lalki dla dorosłych już teraz próbuje przyciągnąć uwagę potencjalnych klientek i klientów twarzami przypominającymi do złudzenia znane gwiazdy. W przeszłości zdarzały się już pozwy artystów i celebrytów przeciwko producentom seks zabawek. Swego czasu ofiarą "sprytu" firm z branży porno padł na przykład Justin Bieber - jedna z firm oferowała w sprzedaży dmuchaną lalkę do złudzenia przypominającą młodego Kanadyjczyka.
Z pewnością takich przypadków będzie coraz więcej, bo na coraz więcej pozwala technika, a produkowane makekiny coraz trudniej odróżnić od prawdziwych ludzi. Pokusa, aby upodobnić ich do ulubieńców znanych z tv jest ogromna, podobnie jak potencjalne zyski ze sprzedaży takich seks gadżetów.