Sebastian Fabijański to przede wszystkim aktor. Jednak zamarzyła mu się kariera rapera. Swoją przygodę zaczął dość nie fortunnie, bo od beefu. Aktor ostro skrytykował kawałek Candy w wykonaniu jednego z najpopularniejszych muzyków w kraju. Między panami zaczęło iskrzyć, czego efekt słychać w kawałku Quebo SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ. Sebastian Fabijański odpowiedział w kawałku Dirty Dancing.
Sytuacja między muzykami się uspokoiła. Teraz Sebastian Fabijański przyznaje, że atakowanie starszego muzycznie kolegi było błędem.
Sebastian Fabijański o konflikcie z Quebonafide
W 105 odcinku Hejt Parku na Kanale Sportowym wystąpił Sebastian Fabijański. Do programu dzwonili widzowie z pytaniami. Jeden z nich zapytał o Quebonafide:
- Czy panu sufit na łeb nie spadł, żeby podchodzić takiej persony jak Quebonafide? [...] Skąd w ogóle pomysł, żeby atakować kogoś, kto naprawdę jest tym raperem. To jest dla mnie strzał w kolano.
To pytanie mocno zbulwersowało aktora. Zaczął udzielać odpowiedzi, przekrzykując się z widzem. W końcu kazał prowadzącemu program go rozłączyć. Krzysztof Stanowski próbował wytłumaczyć mu, że telefony od rożnych widzów to sens programu, ale ostatecznie przerwał połączenie.
Gdy Sebastian Fabijański zdołał dojść do głosu, odpowiedział:
- Nie miałem żadnego planu na atak na Quebo. Kompletnie nie wiedziałem, z czym się wiąże kontekst Quebonafide i, że on ma takich właśnie fanów jak poprzednik. Gdybym wiedział, jaki się z tym wiąże kontekst, to bym tego nie zrobił. Powiedziałem to, co myślę na temat dwóch kawałków i to był mój błąd. To był totalny błąd.
Później Sebastian Fabijański przyznał, że przesłuchał kawałki Quebonafide, a ostatnia płyta - jest „bardzo w porządku”.
Narzeczony Maffashion przyznał także, że dotyka go krytyka, jaka spadła na niego po tym beefie. Jak sam mówi: wpadł pod pociąg w komentowaniu innych raperów.
Sebastian Fabijański odpowiada na pytanie o Quebonafide w 31 minucie: