Taylor Swift rozstała się niedawno z wytwórnią Big Machine Records. Po latach współpracy (wokalistka wydała pod jej szyldem m.in. albumy 1989 i ostatni Reputation), Taylor związała się z Republic Records i Universal Music Group i to właśnie z nimi wyda w sierpniu krążek Lover.
Rozdział Big Machine Records wrócił jednak do niej jak bumerang - Taylor Swift dowiedziała się właśnie, że nowym właścicielem muzycznego katalogu wytwórni został... Scooter Braun! A z nim Tay ma wiele wyjątkowo złych doświadczeń. W emocjonalnej wiadomości wokalistka oskarżyła menedżera Justina Biebera i Ariany Grande o prześladowanie i torpedowanie jej kariery!
Scooter Braun właścicielem muzyki Taylor Swift
Zgodnie z doniesieniami zagranicznych serwisów Scooter Braun wykupił katalog Big Machine Records za kwotę 300 milionów dolarów. Wśród artystów, których twórczość znalazła się zatem w jego rękach, jest Taylor Swift. Gwiazda nie kryje wściekłości i rozczarowania, że jej współpraca z wytwórnią zakończyła się sprzedaniem jej albumów człowiekowi, z którym szczerze się nienawidzi! Scooter Braun mocno nacisnął bowiem w przeszłości Taylor Swift na odcisk. Menedżer świetnie się bawił chociażby podczas głośnego konfliktu Taylor Swift z Kanye Westem, otwarcie popierając rapera.
Przez lata prosiłam, prosiłam o szansę na posiadanie mojej pracy. Zamiast tego dostałam możliwość podpisania kontraktu z Big Machine Records i „posiadania” jednego albumu na raz, jednego za każdym razem, gdy się o to zwróciłam. Odeszłam, ponieważ wiedziałam, gdy podpisywałam kontrakt, że Scott Borchetta sprzedała wytwórnię, tym samym sprzedając mnie i moją przyszłość.
- zaczęła Taylor Swift w długim poście w serwisie Tumbrl.
- czytamy. I dalej:
- napisał na Instagramie Scooter Braun.
Jak sądzicie - Taylor Swift słusznie go publicznie zaatakowała?
Musiałam dokonać rozdzierającego wyboru, by porzucić moją przeszłość. Muzyka, którą napisałam na podłodze mojej sypialni i teledyski, które wymyśliłam i za które płaciłam z pieniędzy, które zarobiłam grając w barach, klubach, arenach, a potem stadionach. Kilka ciekawych faktów na temat dzisiejszych wiadomości: dowiedziałam się o zakupie moich nagrań przez Scootera Brauna, wtedy, gdy zostało to ogłoszone światu. Wszystko, o czym mogłam myśleć, to nieustanne, manipulacyjne zastraszanie z jego strony przez lata.
Tak jak wtedy, gdy Kim Kardashian opublikowała nielegalnie zarejestrowany fragment rozmowy telefonicznej, która miała wyciec, a następnie Scooter zebrał swoich dwóch klientów, żeby mnie zastraszyć w sieci. Albo kiedy jego klient, Kanye West, zorganizował zemstę w teledysku, w którym pokazał mnie nago. Teraz Scooter pozbawił mnie pracy mojego życia, której nie dano mi okazji kupić. Zasadniczo moje dziedzictwo muzyczne wkrótce znajdzie się w rękach kogoś, kto próbował je zniszczyć... To jest mój najgorszy scenariusz. Tak się dzieje, gdy podpisujesz umowę na piętnaście lat z kimś, dla kogo termin „lojalność” jest wyraźnie tylko umową. A kiedy ten człowiek mówi: „Muzyka ma wartość”, oznacza, że jej wartość jest zależna od mężczyzn, którzy nie mieli udziału w jej tworzeniu. Kiedy zostawiłam swoje dzieła w rękach Scotta, pogodziłam się z faktem, że w końcu je sprzeda. Nigdy w moich najgorszych koszmarach nie wyobrażałem sobie, że kupującym będzie Scooter. Za każdym razem, gdy Scott Borchetta usłyszał, jak słowa „Scooter Braun” wychodzą z moich ust, to wtedy, gdy albo płakałam, albo starałam się tego nie robić. Wiedział, co robi; oboje to zrobili. Kontrolowanie kobiety, która nie chciała być z nimi związana. Na zawsze. To znaczy na zawsze.
- napisała zdruzgotana Taylor Swift.
Tymczasem Scooter Braun przyjmuje na Instagramie gratulacje za swój nowy, biznesowy krok. Menedżer opublikował w sieci zdjęcie z właścicielem Big Machine Records, Scottem Borchettą, o którym w swoim poście wspominała Taylor Swift.
Szczerze wdzięczny za mojego nowego partnera Scotta i cały zespół Big Machine!. Razem zamierzamy robić niesamowite rzeczy, a naszą nadzieją jest zapewnienie każdemu artyście narzędzi, których potrzebują, aby odnieść sukces na wszystkich arenach. Jeszcze raz dziękuję za zaufanie Scott. Chodźmy po to!