Sandra Kubicka mocno oberwała od Katarzyny Daniłko, która zarzuciła jej żerowanie na portfelach Polek. Sprawa dotyczy suplementów, które sprzedaje Sandra, a których cena wynosi bagatela 149 zł. Katarzyna Daniłko wraz z farmaceutami prześwietliła produkt i doszła do wniosku, że nie ma w jego składzie niczego odkrywczego, a produkty z podobnym składem można kupić w każdej aptece już za kilkanaście złotych. Mowa o kwasie foliowym, który zalecany są kobietom starającym się o potomstwo i tym w ciąży. "Pani od jakości" zauważyła również, że polski rynek suplementów jest jedną wielką dziurą w prawie. Suple trafiają do obiegu jedynie po zarejestrowaniu w sanepidzie, nikt jednak nie sprawdza ich składów. Influencerzy wykorzystują to na potęgę i co rusz otwierają własne sklepy internetowe z "witaminami". Nie jest to niezgodne z prawem, jednak jak widać może się spotkać z negatywnymi opiniami.
Katarzyna Daniłko nie ma litości dla Sandry Kubickiej. Te screeny mówią same za siebie
Pełnomocnik Sandry Kubickiej wystosował przedsądowe pismo, które trafiło do Katarzyny Daniłko. W dokumencie czytamy, ze Sandra żąda od influencerki 200 tysięcy złotych odszkodowania, to "Pani od jakości" uznała za absurd i nie zamierza płacić tych pieniędzy.
Sandra Kubicka jest mocno poruszona sprawą suplementów i twierdzi, że Katarzyna Daniłko stosuje wobec niej hejt i bezpodstawnie działa na niekorzyść jej przedsiębiorstwa. Sandra ma poważne powody, aby sądzić, że ta nagonka na nią to zaplanowana akcja. Modelka pokazała dziesiątki screenów, z których wynika, że Katarzyna wiele razy wspominała o przedsiębiorstwie Sandry. Daniłko od 2,5 miesiąca publikuje na swoim Instagramie posty związane z przedsiębiorstwem Sandry, a modelka sądzi, że "Pani od jakości" próbuje wybić się w mediach społecznościowych jej kosztem.
Sandra Kubicka wydała oświadczenie:
Pani . Daniłko od 2,5 miesiący oczernia oraz próbuje bezpodstawnie dyskredytować mnie i Intrnecie. Przez ten czas zebrałam ponad 60 screenów jej publikacji w formie postów oraz Insta Stories. Wszystkie publikowane treści były atakiem na mnie, firmy, którymi zarządzam oraz podmioty, z którymi współpracuję od lat - czytamy na Instagramie Sandry.
Pełne oświadczenie można przeczytać poniżej.