Sandra Kubicka to polska celebrytka, której poczynania na Instagramie śledzi aż 652 tysięcy obserwujących. Fani ukochanej Barona mogli ostatnio wysłuchać jej tyrady na temat "naturalności" sztucznych piersi i typu krągłości, których osobiście nienawidzi. Przyznała też, że chce wymienić implanty w swoim biuście, ale boi się polskich lekarzy, a do Stanów nie chce lecieć. Więcej o dramacie Sandry Kubickiej przeczytacie poniżej.
Polecany artykuł:
Sandra Kubicka o wyższości swoich piersi nad innymi i strachem przed polskimi lekarzami
Z okazji 10. urodzin swoich implantów Sandra Kubicka doszła do wniosku, że czas na wymianę. Na jej nieszczęście swój biust powiększała w Stanach Zjednoczonych, a lekarz, który wykonał zabieg jest już w podeszłym wieku. Co więcej, polska celebrytka nie chce lecieć do USA, a polskim lekarzom nie ufa. Dzieląc się swoim problemem opowiedziała też o tym, że swój biust uważa za "lepszy", bo choć jest sztuczny, wygląda naturalnie, nie to co piersi jej koleżanek i wielu innych Polek.
Niedługo mija 10 lat, odkąd mam implanty i zawsze byłam szczęśliwa z moich, że są tak turbo naturalne i małe. Nienawidzę tych wielkich sterczących i sztucznych piersi. Piersi zrobiłam w Miami i każdemu polecam mojego lekarza stamtąd. Natomiast, ja nie chcę tam teraz lecieć. Poza tym on ma chyba już z 80 lat i pewnie już tego nie robi, a przecież niedługo implanty będę musiała wymienić. Zawsze bałam się lekarzy w Polsce, bo każda dziewczyna, którą widzę, ma zrobione piersi, które wyglądają po prostu sztucznie. Nawet moje koleżanki, które mówią, że mają naturalne, według mnie takie nie są - wyznała Sandra Kubicka na Instagramie.
Reakcje internautów na słowa Sandry Kubickiej są dość... mieszane. Niektórzy podkreślają, że celebrytka sama poprawia swoją urodę, a ma czelność krytykować inne kobiety. Są jednak też tacy, którzy zgadzają się, że jej implanty wyglądają wyjątkowo naturalnie.