Sandra Kubicka od kilku miesięcy relacjonowała na Instagramie postępy związane z ciążą. Systematycznie udostępniała swoim fanom informacje z lepszych i gorszych chwil, zamieszczała zdjęcia swojego powiększającego się brzucha, dzieliła się swoimi uczuciami i refleksjami na temat zbliżającego się porodu. Nigdy jednak nie zdradziła, w którym tygodniu ciąży jest aktualnie. W połowie maja, Sandra mocno ograniczyła swoją aktywność w mediach społecznościowych, co mogło być sygnałem, że doszło do rozwiązania.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kim jest teściowa Barona? Mama Sandry Kubickiej to prawdziwa piękność! Grace Kubicka niebawem zostanie babcią. A nie wygląda!
Sandra Kubicka wylała ocean łez
Sandra Kubicka urodziła w jednym z warszawskich szpitali. Poród nie należał do najłatwiejszych. Leonard bowiem przyszedł na świat w 34 tygodniu ciąży i od razu trafił do inkubatora. Świeżo upieczona mama napisała o wszystkim na Instagramie.
Leonard Milwiw-Baron. 16 maja o godzinie 2:11 w nocy przyszedł na świat nasz wymarzony Syn. Leoś urodził się w 33 tyg + 6 dniu ciąży. Nasze pierwsze wspólne chwile nie były takie jak sobie wymarzyliśmy ale mamy całe życie przed sobą aby to nadrobić. Tak bardzo chciałam go przytulić i zabrać do domu. To jest absolutnie najgorsze uczucie dla matki - patrzeć jak Twoje dziecko jest podpięte rurami do różnych urządzeń a Ty nie możesz nic zrobić ani mu pomóc. Wypłakałam ocean łez podczas pobytu w szpitalu. Każdy kolejny dzień był dla mnie ogromną lekcją cierpliwości i wytrwałości a naszym najlepszym przyjacielem był czas. Pomimo swojego wczesnego przyjścia na świat Leoś jest turbo silnym, zdrowym i bardzo dzielnym chłopcem. Codziennie robił i robi ogromne postępy. Bardzo szybko pokazał swój charakter i siłę woli. Po kilku dniach zaczął oddychać samodzielnie, z dnia na dzień dosłownie rozpromieniał. Te wszystkie wspólne dni w szpitalu udowodniły nam jak silni jesteśmy razem jako rodzina. Moja wymarzona rodzina. Nikt ani nic nas już nie złamie.
- napisała Sandra na Instagramie.
Sandra Kubicka podziękowała za wsparcie
Minął ponad tydzień od czasu porodu, a Sandra powoli wraca do internetowej aktywności. Podziękowała wszystkim za wsparcie i słowa otuchy.
Dziękuję wszystkim za tyle miłości. Widzę, czuję, doceniam, Obiecuję, że opowiem Wam więcej o tym, co się wydarzyło, ale jeszcze nie jestem gotowa, aby się tu pokazywać i mówić do telefonu. Połóg, hormony, absolutny brak snu robią swoje... Pozbieram się, potrzebuję jeszcze troszkę i wrócę do Was, a póki co chłonę każdą chwilę z Leośkiem, nie mogę się na niego napatrzeć, jest idealny i taki grzeczny. Prawie w ogóle nie płacze i cały czas się uśmiecha
- czytamy w sieci.