Gdy twórcy nowego Batmana ogłosili, że odtwórcą głównej roli w najnowszej odsłonie hitu został Robert Pattinson, spora część internautów nie kryła zaskoczenia i zawodu. Aktor, który mimo osiągnięć wciąż wielu osobom kojarzy się głównie ze swojej roli w Zmierzchu, stanął przed wyjątkowo trudnym zadaniem - nie dość, że musi dorównać swoim poprzednikom, to do tego przekonać nieprzekonanych.
Częściowo udało mu się to zrobić już w pierwszym zwiastunie The Batman, który ukazał się w sierpniu tego roku. Już kilka scen udowodniło, że Robert Pattinson jako Batman to zupełnie nowa jakość. Nic więc dziwnego, że apetyt fanów komiksów DC wzrósł. Na premierę trzeba jeszcze będzie jednak poczekać do jesieni 2021 roku. Pandemia koronawirusa przerwała prace nad filmem w momencie, gdy ekipa zrealizowała około 1/4 materiału. Nie pomogła też kolejna przerwa w pracy wywołana zakażeniem Roberta Pattinsona.
Robert Pattinson zepsuje Batmana?
Oczywiście udany zwiastun nie jest jeszcze gwarancją, że The Batman z Robertem Pattinsonem będzie dobrą produkcją i odniesie sukces. Aktor ma przed sobą bardzo trudne zadanie i nie ukrywa, że... odczuwa pewną satysfakcję związaną z presją, jaka jest na nim wywierana przez fanów Batmana.
Myślę, że ta interpretacja jest niesamowita. Jest trochę inne uczucie, kiedy wiesz, że mnóstwo ludzi obejrzy coś, nad czym pracujesz. Dziwnie podobało mi się to podczas Zmierzchu, myśl, że mogę to zepsuć. Chyba czułem się pewnie. Chciałem być na dużej scenie.
- przyznał aktor.
Nie ma wątpliwości, że ciężar występu w głównej roli w Batmanie znacznie przewyższa to, co Robert Pattinson odczuwał, kręcąc Zmierzch.
Myślicie, że naprawdę sobie poradzi?